- Na boisku grały dwie Lechie. W pierwszej połowie zespół nieumiejący podjąć decyzji, unikający gry. Po przerwie, nawet po stracie drugiej bramki, pokazała się drużyna grająca z pomysłem i polotem. Bardzo pomogło nam zejście z boiska Niedzielana, który był w bardzo dobrej dyspozycji, a przy tak grającej drugiej linii Korony mogliśmy nadziać się na kontrę. Ostatnie minuty meczu to coś niesamowitego! Jestem szczęśliwy, choć w przerwie byłem w zupełnie innym nastroju - cieszył się po meczu z Koroną, trener Tomasz Kafarski.
Korona Kielce - Lechia Gdańsk 2:3
Jego zespół nie po raz pierwszy już (wcześniej w derbach z Arką) pokazał charakter grając do końca, mimo niekorzystnego wyniku. Do przerwy kielczanie prowadzili 1:0. Siedem minut po przerwie swoją drugą bramkę w tym meczu zdobył Niedzielan, a Korona wygrywała już 2:0. Nic nie zapowiadało porażki gospodarzy. I nie zmieniła tego nawet kontaktowa bramka samobójcza Stano. W 71. minucie trener Sasal postanowił zdjąć z boiska popularnego "wtorka" i to była woda na młyn dla gdańszczan. Ci w 84. minucie doprowadzili do remisu, a w ostatniej minucie regulaminowego czasy gry zwycięstwo Lechii zapewnił Paweł Nowak.
Mecze ekstraklasy bez udziału kibiców gości!
- W pierwszej połowie graliśmy bez pomysłu. Nie mogliśmy zagrozić bramce Korony. W przerwie, w szatni, wyjaśniliśmy sobie, że nie przyjechaliśmy tu dla zabawy, ale po zwycięstwo w lidze. Nasza gra wyglądała już lepiej i zdołaliśmy zdobyć trzy punkty - przyznał Surma. Dzięki wygranej biało-zieloni pozostali w grze o europejskie puchary. O puchary walczy jednak także Polonia Warszawa, która po przyjściu do klubu Jacka Zielińskiego jest innym zespołem niż jeszcze na początku rundy wiosennej.
W ostatniej kolejce Czarne Koszule pokonały Jagiellonię Białystok 2:0, a po meczu szkoleniowiec gości - Michał Probierz podał się do dymisji. Dymisji tej zarząd białostockiego klubu nie przyjął.
Jeśli Lechia myśli o występach w Europie to z Polonią nie może jej się powinąć noga. Warszawski zespół jest zbyt doświadczony, ma w składzie naprawdę dobrych piłkarz i w starciu z nim gdańszczanie muszą ustrzec się błędów.
Podopieczni Jacka Zielińskiego do Gdańska przyjadą w najmocniejszym zestawieniu z powracającym po kontuzji Łukaszem Trałką oraz Maciejem Sadlokiem - brutalnie potraktowanym przez Thiago Cionka - obrońcę Jagiellonii. - Walczymy o najwyższe miejsce w tabeli, a jakie będzie - zobaczymy - zapowiada Łukasz Piątek. Polonia zajmuje siódme miejsce w tabeli z dorobkiem 36 punktów. Do czwartej Lechii Poloniści tracą więc trzy "oczka". Jeśli na Traugutta wygrają przeskoczą gdańszczan.
Lechia Gdańsk bez licencji na grę w piłkarskiej ekstraklasie
- Lechia jest dobrym zespołem, ale czy obawiać się? Przecież nie będziemy jechać spanikowani albo wystraszeni do Gdańska. Zdajemy sobie sprawę, że zagramy z drużyną, które ma trochę bliżej do czuba tabeli niż my oraz jest podbudowana wczorajszym horrorem w Kielcach. Lechia gra dobrą, ofensywną piłkę, ale to przyczyni się do tego, iż spotkanie będzie ciekawsze - podkreśla Zieliński. - Jedziemy do Gdańska z szacunkiem do rywala, ale bez żadnych obaw.
Czarne Koszule pod wodzą Jacka Zielińskiego wygrały pięć z siedmiu ostatnich spotkań. Na pewno czują się mocni psychicznie. - Ostatnio każde spotkanie jest meczem o europejskie puchary i ten mecz również będzie toczył się o tę stawkę - dodaje opiekun warszawskiej drużyny.
Statystyki przemawiają za Lechią. która na pięć spotkań z Polonią nie przegrała żadnego. W rundzie jesiennej biało-zieloni wygrali przy Konwiktorskiej 2:1. Obie bramki dla gdańszczan zdobył Abdou Razack Traore.
Lechia Gdańsk - Polonia Warszawa, sobota 14 maja 2011 roku, godz. 18.15.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?