Chojnice - Człuchów. Dawna berlinka jest odśnieżana jak droga gminna

Gdy ten około 4-kilometrowy odcinek był jeszcze drogą krajową, obowiązywał tam drugi standard zimowego utrzymania, co oznacza, że nie trzeba było długo czekać, aż po opadach śniegu wyjadą na nią pługi i piaskarki. Odkąd do użytku oddano chojnicką obwodnicę, odcinek między Chojnicami a węzłem w Nieżywięciu z automatu stał się drogą gminną i teraz jest w najniższym standardzie odśnieżania. A to wciąż główna droga łącząca Chojnice i Człuchów.

- Pług? Widywałem czasami na tej drodze, ostatnio w latach 80. - ironizuje jeden z mieszkańców Nieżywięcia.

- Ustawodawca przewidział tak nieszczęśliwe rozwiązanie, że na barki typowej gminy wiejskiej, jaką jesteśmy, spadło utrzymanie odcinka do niedawna będącego fragmentem drogi krajowej. Takie a nie inne utrzymanie tej drogi to tego konsekwencja - tłumaczy Arkadiusz Kubalew-ski, sekretarz gminy Człuchów. - Nie mamy ani pieniędzy, ani sprzętu by odśnieżać tę drogę, tak jak wtedy, gdy była ona jeszcze krajówką. To prawda, że kierowcy nie znają sytuacji formalnoprawnej, ale muszą się przyzwyczaić, że nie jest to już droga krajowa. Stać nas tylko, by zadbać, aby była przejezdna.

Nieco lepiej niż około 3-kilometrowy odcinek leżący w gminie Człuchów wygląda ten kilkusetmetrowy w chojnickiej gminie wiejskiej. Odśnieża go bowiem firma dysponująca ciężkim sprzętem. Dlatego wójt Zbigniew Szczepański ma też nieco inny pogląd na tę sytuację.
- Proszę spojrzeć, jak złą wizytówką dla miast jest ta droga. Niewielu kierowców wie, że pomiędzy Człuchowem a Chojnicami są jakieś tam gminy wiejskie i mówią "ale pod tymi Chojnicami czy Człuchowem się źle jedzie" - żartuje wójt. Na poważnie Szczepański mówi, że zwróci wynajętej firmie uwagę, by nieco bardziej przyłożyła się do odśnieżania.

Wydaje się, że kierowcy chcący ominąć nieodśnieżony odcinek mogą po prostu pojechać obwodnicą Chojnic, która jest odśnieżana i posypywana na bieżąco. Taką możliwość mają jednak tylko kierowcy poruszający się z Człuchowa do Chojnic. Problemem jest bowiem to, że na skrzyżowaniu obwodnicy z drogą wojewódzką nr 212, która przebiega przez centrum Chojnic, nie ma węzła. Poprzez usytuowaną tam stację paliw można zjechać do Chojnic jadąc od strony Człuchowa, ale już z Chojnic w kierunku Człuchowa nie ma jak wyjechać.

Dawna berlinka do remontu
Człuchowskie i chojnickie samorządy zwierają szeregi i wspólnie mają zamiar walczyć o pieniądze na remont fragmentów dawnej berlinki, które przestały być częścią drogi krajowej nr 22, gdy otwarto obwodnicę Chojnic.
Chodzi o fragment leżący między węzłem Krojanty na chojnickiej obwodnicy a skrzyżowaniem ulic Tucholskiej i Gdańskiej w Chojnicach oraz odcinek od Chojnic do węzła Nieżywięć na drugim końcu obwodnicy. Inicjatorem pomysłu jest wójt chojnickiej gminy wiejskiej Zbigniew Szczepański. Wymyślił, że miasto Chojnice, gmina Chojnice, miasto Człuchów i gmina Człuchów wraz z powiatami chojnickim i człuchowskim wspólnie będą walczyć o środki zewnętrzne na remont około 7 kilometrów drogi. Warianty są dwa: albo każdy z samorządów wyłoży 1/6 kosztów (jeśli uda się pozyskać połowę środków z zewnątrz, byłaby to 1/12), albo każda gmina zajmie się remontem swojego odcinka. - Razem mamy większe szanse na pieniądze unijne lub ze schetynówek - mówi Szczepański.