Sierpniowy mecz I ligi piłkarskiej pomiędzy PGE GKS Bełchatów, a GKS Katowice odbił się szerokim echem w środowisku kibiców. Nie tylko ze względu na efektowne zwycięstwo gospodarzy 5:0, ale przede wszystkim na niecodzienne sytuacje, które miały miejsce po meczu. Przypomnijmy, że do późnych godzin nocnych ponad tysiąc osób, w tym kobiety i dzieci, było uwięzionych na trybunach, ponieważ policja nie chciała wypuszczać fanów piłki ze stadionu. To efekt zajść, które miały miejsce podczas meczu, gdy kibice z Bełchatowa odpalili kilkanaście rac świetlnych, których część rzucili na boisko.
Sprawa ma swój ciąg dalszy. Bełchatowska policja prowadzi postępowanie dotyczące ośmiu kibiców, podejrzanych o odpalanie i rzucanie rac. Przeciwko dwóm, których zatrzymano jako pierwszych śledczy już skierowali sprawy do sądu.
- Podejrzanych jest dziesięć osób, które naszym zdaniem naruszyły ustawę o bezpieczeństwie imprez masowych - mówi mł. insp. Karol Mielczarek, zastępca komendanta powiatowego policji w Bełchatowie. - Postępowanie toczy się w sprawie, natomiast w toku czynności sprawdzających, m.in. na podstawie analizy nagrań z monitoringu stadionowego wytypowaliśmy dziesięć osób, które już mają, albo wkrótce będą miały postawione zarzuty - dodaje.
Zobacz zdjęia z meczu PGE GKS Bełchatów-GKS Katowie
Za odpalanie rac na trybunach kibicom grozi do pięciu lat pozbawienia wolności. Dwóch z nich przed sądem stanie wkrótce, bo policja zakończyła już postępowanie wobec nich. Reszta czeka na zarzuty, które ma usłyszeć w ciągu najbliższych kilku tygodni.
- Postępowanie trochę się wydłużyło, m.in. ze względu na fakt, że jeden z podejrzanych kibiców przebywa w areszcie, w związku z inną sprawą - mówi Karol Mielczarek. - Sprawa jest już na ukończeniu i myślę, że w ciągu miesiąca uda nam się ją zamknąć - dodaje.
Podejrzani o złamanie prawa podczas meczu kibice są dobrze znani policji. Część z nich była już notowana za wykroczenia kibicowskie.
Przypomnijmy, że sytuacja po meczu Bełchatowa z Katowicami wzbudziła wielkie kontrowersje, bo zdaniem części kibiców, którzy z racami nie mieli nic wspólnego, policja zastosowała odpowiedzialność zbiorową. Legitymowani bowiem byli wszyscy fani z trybuny południowej, każdy był nagrywany i spisywany. Policja wyjaśnia jednak, że dzięki takim działaniom udało się wytypować podejrzanych, którzy teraz usłyszą zarzuty.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?