Przez 3 lata Łukasz Kolter gwizdał między innymi na boiskach III ligi, był też przymierzany do rozgrywek drugoligowych.
Dwa tygodnie temu pan Łukasz zakończył jednak przygodę z piłką.
- Przez ten czas w zasadzie wszystkie weekendy, poza grudniem i styczniem miałem zajęte ze względu na sędziowanie - mówi były już sędzia piłkarski. - Teraz zamierzam więcej czasu poświęcić rodzinie - żonie i dwójce dzieci. Wprawdzie próbowano mnie namówić do sędziowania chociażby podczas letnich turniejów, ale stanowczo odmawiam. Dla mnie to skończony etap. Nie zamierzam już do niego wracać.
Co ciekawe pan Łukasz twierdzi, że prywatnie nie przepada za oglądaniem spotkań piłkarskich. Nie ma też swojej ulubionej drużyny. Wśród sędziów jego autorytetem jest ewentualnie Howard Webb, angielski sędzia, którego kibice z całej Polski wyklinali po tym, gdy w doliczonym czasie gry, w trakcie EURO 2008 podyktował rzut karny przeciwko naszej reprezentacji. Z tego powodu Polacy zaledwie zremisowali z Austrią.
Czy sędzia z Człuchowa sam miał gorszy mecz, którego się wstydzi?
- Nie - twierdzi pan Łukasz. - Owszem, jak każdemu zdarzały mi się drobne błędy, wydaje mi się jednak, że do każdego z nich potrafiłem się przyznać. Na pewno nigdy nie było sytuacji, żebym poprzez swoje decyzje wypaczył wynik meczu.
Podczas dwudziestu lat sędziowania (zaczynał jako piętnastolatek) Łukasz Kolter gwizdał w ponad tysiącu spotkań ligowych. Tych sparingowych nie jest w stanie zliczyć.
Więcej na ten temat w "Dzienniku Człuchowskim" z 7 kwietnia.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?