Od przyszłego tygodnia w Chojnicach będą jeździć nowe autobusy MZK

Jak słyszymy od burmistrza Arseniusza Finstera, gdyby nie zwyżka cen paliw, to MZK miałoby na koniec roku zysk. - Galopujące ceny paliw powodują, że najprawdopodobniej spółka będzie miała stratę - mówi burmistrz. - Poczekam do końca roku na wynik ekonomiczny. Ewentualna strata wymusi zwiększenie dopłaty. W takim przypadku ciężko będzie mi od stycznia uruchomić pierwszą grupę społeczną, na przykład uczniów szkół. Zostawiam decyzję do początku lutego, kiedy będę miał obraz spółki za ten rok.

Burmistrz zapewnia, że w przypadku zysku, darmowe kursy dla pierwszej grupy wprowadzi już w przyszłym roku. I dodaje, że potem będzie miał jeszcze kolejne cztery lata, by wywiązać się z danej chojniczanom obietnicy wyborczej, że będą jeździć za darmo do 2023 r. Właśnie podczas kampanii usłyszeliśmy, że drugą grupą objętą zniżką będą dojeżdżający do pracy. Dziś burmistrz Finster potwierdza, że pasażerowie z biletami miesięcznymi oraz dojeżdżający do pracy zapłacą przysłowiową złotówkę. Zastrzega jednak, że kluczowa będzie sytuacja finansowa spółki.

Od początku roku bilety miesięczne są tańsze o połowę. Latem ich sprzedaż na niektórych liniach była dwukrotnie większa (teraz taki trend jest w gminie Chojnice). Niestety spadła sprzedaż biletów jednorazowych i karnetów, czyli promocja nie spowodowała, że MZK przybyło nowych pasażerów. Zdecydował rachunek ekonomiczny, ci co i tak jeździli wybrali tańsze rozwiązanie.

Efekt podobno jednak jest. - Gdy się bilet miesięczny już kupiło, to się częściej jeździ - zauważa Mieczysław Sabatowski, prezes MZK. - Prawdopodobnie jest większy ruch pasażerski, a nasza spółka finansowo nie straciła. Samo stworzenie możliwości, że nie będzie mnie to kosztowało, może zachęcać do pozostawienia samochodu w garażu. Obniżka biletów nie przyniosła ani szkody ani korzyści spółce, ale liczy się to, że ze względów społecznych czy ekologicznych zrobiliśmy pierwszy ruch w dobrym kierunku - podkreśla prezes.

A może chojniczan skuszą nowoczesne autobusy? Trzy mniejsze już kursują na linii nr 8, pięć nowych manów pojawi się w przyszłym tygodniu. Kosztowały 8 mln zł, z czego miasto dołożyło tylko 1 mln zł, bo resztę dała Unia. Wiceburmistrz Adam Kopczyński podkreśla, że to dobry biznes - wziąć siedem autobusów w gratisie, a kupić jeden.
To ekologiczne pojazdy z normą spalania 0,6. Duże, które lada dzień wyjadą, są niskopodłogowe z miejscem na dwa wózki elektroniczne. Bardziej przyjazne dla środowiska są już tylko autobusy o napędzie elektrycznym lub hybrydowe.