Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Protest ratowników medycznych. Złożyli petycję u premier Beaty Szydło [AKTUALIZACJA]

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Zaproponowane przez Ministra Zdrowia zmiany w systemie ratownictwa medycznego cofają Polskę do czasów PRL - napisali w petycji ratownicy medyczni, którzy w poniedziałek przekazali petycję premier Beaty Szydło.

AKTUALIZACJA
Szesnastoosobowa delegacja pracowników zespołów ratownictwa medycznego zatrudnionych w FALCK Medycyna złożyła dziś w południe list protestacyjny na ręce Prezes Rady Ministrów Beaty Szydło. Opowiadają się w nim przeciwko projektowi ustawy proponowanemu przez Ministerstwo Zdrowia. Jeśli ustawa wejdzie w życie kilkanaście podmiotów prywatnych z branży ratownictwa medycznego zniknie z medycznego rynku. W przypadku FALCK Medycyna, pomysł resortu zdrowia może spowodować pozbawienie 3500 osób miejsc pracy. To daje łącznie wykluczenie z obiegu 200 ambulansów w 66 lokalizacjach w Polsce, spieszących codziennie na ratunek pacjentom w stanie zagrożenia życia.

Uzasadniając proponowane zmiany wiceminister zdrowia, Marek Tombarkiewicz powoływał się na dane potwierdzające wyższość w pełni publicznego systemu ratownictwa medycznego. Protestujący przez KPRM zaznaczali jednak, że według ich wiedzy żadna publiczna instytucja nie dysponuje takimi danymi, ani nie przygotowywała stosownych analiz. Co więcej, według ratowników nie ma w ogóle źródeł wskazujących np. na problemy wywołane istnieniem prywatnych firm świadczących usługi w zakresie ratownictwa, gorszy poziom świadczonych usług tych firm, dłuższy czas reakcji czy chociażby gorsze warunki pracy dla ratowników i lekarzy. Twierdzą oni zgodnie, że nigdy nie robiono badań systemu ratownictwa pod tym kątem.

Jesteśmy Polakami, którzy chcą pracować w naszej firmie będącej polską spółką FALCK Medycyna. Z tą firmą, z tym profesjonalnym zespołem – naszymi koleżankami, kolegami jesteśmy związani – wieloletnim wspólnym działaniem, pasją, misją niesienia pomocy, możliwością polegania na sobie w służbie pacjentowi – ratując zdrowie i życie pacjentów – mówił przez KPRM lider protestu, ratownik medyczny FALCK medycyna, Wojciech Diadia. Mamy swoje zadania, swoje problemy. Warto spytać – po co niszczyć system, który działa? Po co pozbawiać nas pracy, komu to pomoże? – dodał Diadia.

Ratownicy w swoich wypowiedziach przywołują negatywne dla projektu opinie Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Rządowego Centrum Legislacyjnego i wielu organizacji lekarzy oraz świata nauki. Projekt ministra Tomborkiewicza zapowiada bowiem także likwidację konkursów ofert, jako sposobu wyłaniania podmiotu świadczącego usługi na określonym terenie. Według ratowników, wyeliminowanie konkurencji pomiędzy podmiotami publicznymi (które dzisiaj posiadają ponad 90 proc. rynku) a prywatnymi (ok. 10 proc. rynku) wpłynie na pogorszenie się jakości całego systemu. Jeśli konkursy ofert zostaną zlikwidowane, dojdzie do naruszenia zasady gospodarowania środkami publicznymi oraz zasady zamówień publicznych obowiązujących zarówno w Polsce, jak i w Unii Europejskiej. Dodatkowo, jak mówili protestujący, wpłynie to na pogorszenie jakości usług na terenie całej Polski i obniży bezpieczeństwo systemu dla wszystkich pacjentów.

Protestujący dziś ratownicy medyczni stanowią część Zespołu FALCK Medycyna. Jest to największa firma prywatna (z kapitałem duńskim) działającą w systemie ratownictwa medycznego (obecną w Polsce od 1993 roku). Dzisiaj zatrudnia ponad 3500 Polaków. Działa w 66 lokalizacjach. Posiada na swoim stanie 200 ambulansów. FALCK Medycyna działa w ramach państwowego systemu ratownictwa medycznego. Z tego tytułu otrzymuje ok. 90 mln złotych rocznie. Środki te w 100 proc. przeznaczane są na ratowanie życia i zdrowia pacjentów. Dzięki nowoczesnym standardom zarządzania, firma dysponuje doskonale wyposażonymi, wysokiej klasy ambulansami oraz stale szkoli i ulepsza kwalifikacje swojego personelu.

WCZEŚNIEJ PISALIŚMY...
Ponad 2000 ratowników medycznych sprzeciwia się zapisom nowej ustawy o ratownictwie medycznym.

Autorzy petycji sprzeciwiają się głównie dwóm zapisom procedowanej jeszcze ustawie o ratownictwie medycznym. Pierwszy z nich zakłada, że nowy system zostanie całkowicie upaństwowiony (czyli z budżetu będą finansowane tylko publiczne karetki), drugi - że w karetkach pogotowia nie będą już jeździć lekarze.

- Pierwszy zapis oznacza likwidację w systemie firm niepublicznych, takich jak Falck Medycyna czy Gregor Trans, które funkcjonują w Polsce od wielu lat i cieszą się bardzo dobrą opinią - tłumaczą autorzy listu. - Natomiast eliminacja z systemu pomocy przedszpitalnej lekarzy stanowi już poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa pacjentów. A tak naprawdę wszystko, co dzieje się dzisiaj w systemie ratownictwa medycznego w Polsce jest pod pełną kontrolą państwa. Każdy element naszej działalności jest oprocedurowany i kontrolowany, a system działa. Po co więc go niszczyć? Czy naprawdę zmiany w polskim systemie ochrony zdrowia należy rozpocząć od rozmontowania fundamentów systemu ratownictwa medycznego, który dobrze funkcjonuje? - pytają ratownicy.

Czy naprawdę zmiany w polskim systemie ochrony zdrowia należy rozpocząć od rozmontowania fundamentów systemu ratownictwa medycznego, który dobrze funkcjonuje?

32 proc. wszystkich podmiotów mających umowy z NFZ na usługi ratownictwa medycznego to firmy prywatne, które - zdaniem wielu ekspertów - podniosły jakość świadczeń, sprzętu oraz wyszkolenia personelu. Ok. 10 proc. wszystkich ambulansów należy do dysponentów niepublicznych. Największym z nich jest Falck Medycyna.

W proteście nie chodzi o interes firmy, bo ta potrafi się przeorganizować i dostosować do wymogów rynku, a o 3,5 tysiąca jej pracowników w całym kraju, którzy boją się utraty miejsca pracy

- Na terenie całego kraju nasza firma ma 25 placówek medycznych, 66 stacji ratownictwa medycznego na terenie kilku województw, ponad 200 ambulansów, w tym 90 w systemie państwowego ratownictwa medycznego, świadczy usługi dla 2,5 miliona Polaków - wylicza Wojciech Jóźwiak, rzecznik prasowy spółki Falck Medycyna. I zastrzega - w proteście nie chodzi o interes firmy, bo ta potrafi się przeorganizować i dostosować do wymogów rynku, a o 3,5 tysiąca jej pracowników w całym kraju, w tym setek ratowników, którzy boją się utraty miejsca pracy.

„Zaproponowane przez Ministra Zdrowia zmiany w systemie ratownictwa medycznego cofają Polskę do czasów PRL. Nie zgadzamy się z tym! Głośno domagamy się - proszę zablokować chory pomysł Ministra Zdrowia” - czytamy w ich liście do premier Beaty Szydło.

Również Naczelna Rada Lekarska uważa, że proponowane w konsultowanej jeszcze ustawie zmiany organizacyjne, w tym przede wszystkim likwidacja specjalistycznych zespołów ratownictwa medycznego (czyli karetki bez lekarzy) stworzy realne zagrożenie dla pacjentów w stanach nagłego zagrożenia zdrowotnego.

Jak do tej pory, resort zdrowia nie zajął stanowiska w tej sprawie, twierdząc, że ustawa jest wciąż konsultowana.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto