Za wstęp na Chojnicką Ligę Halową trzeba teraz płacić. Kibiców zapraszamy do dyskusji

Oto jak decyzję tłumaczy Piotr Domozych, szef Parku Sportu:
- Po pierwsze na teren hali wchodziły osoby, które nie do końca były zainteresowane tym, co się dzieje na parkiecie: korzystały z toalety czy kręciły po holu. Drugim powodem, czego nie ukrywam, są kwestie finansowe. Wpisowe od drużyn nie wystarcza na pokrycie kosztów organizacyjnych. Wreszcie po trzecie, ustawa o imprezach masowych mówi, że na taką imprezę możemy wpuścić maksymalnie 300 osób, a dotychczas nie mieliśmy możliwości kontrolowania liczby osób wchodzących na trybuny. Dzięki biletom - jeśli zdarzyłaby się taka sytuacja, że na halę chce wejść więcej osób - wstrzymalibyśmy sprzedaż biletów w odpowiednim momencie.

Wygląda jednak na to, że szybko liczba osób na trybunach na chojnickiej "halówce" nie zbliży się do 300, czy nawet 200 osób. Mecz na szczycie pomiędzy Red Devils II a Drew-Transem II w ubiegły czwartek obserwowało niecałe 100 osób, z czego połowę stanowili zawodnicy innych zespołów ligi.

Ttrzeba napisać kilka słów o ochronie z owianej w Chojnicach złą sławą firmy "Sokół". Kibice skarżyli się na aroganckie zachowanie jej ochroniarzy, także w stosunku do kobiet. Panowie stojący przy wejściu zmusili do kupienia biletu kilku piłkarzy grających w lidze, na dodatek nie wpuścili bez biletu na halę dziennikarzy, mimo iż ci wylegitymowali się legitymacją prasową.

- Widocznie panowie z ochrony za bardzo przejęli się swoją rolą - mówi Domozych, obiecując rozmowę dyscyplinującą. - Natomiast wymaganie zakupu biletu od piłkarzy to bzdura, bo każdy zespół otrzymał odpowiednią liczbę bezpłatnych wejściówek, które zresztą osobiście wypisywałem i przekazywałem.

Kibiców z Chojnic zapraszamy do wyrażania swoich opinii na temat decyzji Centrum Park.