Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto widział OC?

Maria Sowisło
- Nie rozumiem, dlaczego musiałem ze swojego AC pokrywać koszty naprawy samochodu - mówi Kryspin Okólski. Fot. M. Sowisło
- Nie rozumiem, dlaczego musiałem ze swojego AC pokrywać koszty naprawy samochodu - mówi Kryspin Okólski. Fot. M. Sowisło
Co zrobić, kiedy jedziemy samochodem i ktoś uderza w nas innym pojazdem? Wydawać by się mogło, że sprawa jest jasna. Mamy przecież wykupione ubezpieczenie OC.

Co zrobić, kiedy jedziemy samochodem i ktoś uderza w nas innym pojazdem? Wydawać by się mogło, że sprawa jest jasna. Mamy przecież wykupione ubezpieczenie OC. Dla Kryspina Okólskiego z Chojnic takie rozumowanie było najwłaściwsze. Jak się jednak okazało, nie wszyscy tak uważali. Pan Kryspin był poszkodowanym w kolizji drogowej, do jakiej doszło lipcu ubiegłego roku w Charzykowach.

- Sprawca kolizji wylegitymował się na policji polisą OC wykupioną w dniu zdarzenia w Towarzystwie Ubezpieczeniowym Tryg - mówi Okólski. - Dzięki temu samochód został mu wydany. Ja ubezpieczam się w PZU. Nadal nie rozumiem, dlaczego musiałem ze swojego AC pokrywać koszty naprawy samochodu. Przecież nie zrobiłem nic złego. Znalazłem się tylko w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze.

Po kilku miesiącach wymieniania się dokumentami pana Kryspina zdenerwowała jeszcze jedna sprawa. Chodzi bowiem o bałagan w dokumentach urzędników. Pracownicy chojnickiego inspektoratu PZU potrafili bowiem przysłać mu dokumenty ze złym numerem sprawy lub zupełnie inną datą kolizji.

- Mój pracownik pisał na komputerze pismo w sprawie innej szkody - tłumaczy Amelia Borzyszkowska, dyrektor chojnickiego inspektoratu PZU. - Po prostu nie zmienił danych na dokumencie. Pomyłki się zdarzają. Wszyscy jesteśmy ludźmi.

Podczas zbierania informacji od wszystkich zainteresowanych rozwiązaniem tej sytuacji stron, okazało się, że chojniccy policjanci wydali samochód jakim poruszał się sprawca kolizji na podstawie.. ubezpieczenia OC! Dysponujemy serią i numerem tego dokumentu. Skąd się jednak wziął, skoro PZU i towarzystwo Tryg twierdzą zgodnie, że go nie było?

- Jeśli okaże się, że polisa została sfałszowana, skierujemy sprawę do odpowiednich organów - mówi Dawid Piasecki, kierownik sekcji odszkodowań w towarzystwie Tryg.

Jak się okazało sprawca kolizji i właściciel auta, to dwie różne osoby. Sprawca został skazany przez sąd na 400 złotych grzywny. A właściciel?
Na razie sprawa utknęła w martwym punkcie. Prosimy jednak potraktować tę informację jako przestrogę. Warto bowiem podczas kolizji spisać oświadczenia sprawcy, poszkodowanego i świadków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chojnice.naszemiasto.pl Nasze Miasto