MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Adam Błaszczak dochodzi do sprawności

(WuPe)
Adam Błaszczak już odrzucił kule i niedługo ma zamiar wznowić treningi biegowe. Fot. Wojciech Piepiorka
Adam Błaszczak już odrzucił kule i niedługo ma zamiar wznowić treningi biegowe. Fot. Wojciech Piepiorka
Już ponad siedem miesięcy minęło od czasu meczu z Gryfem Wejherowo, wiosną sezonu 2004/05, w którym to piłkarz Chojniczanki, Adam Błaszczak odniósł groźną kontuzję. Przypomnijmy.

Już ponad siedem miesięcy minęło od czasu meczu z Gryfem Wejherowo, wiosną sezonu 2004/05, w którym to piłkarz Chojniczanki, Adam Błaszczak odniósł groźną kontuzję.
Przypomnijmy. Podczas jednego ze starć graczem Gryfa 20-letni Błaszczak doznał złamania kości piszczelowej w kilku miejscach z przemieszczeniem, tuż nad stawem skokowym prawej nogi. Z początkiem października chojnicki obrońca pozbył się gipsu i rozpoczął rehabilitację. Najpierw były to proste ćwiczenia i regularne wizyty na basenie, a z czasem doszła siłownia.

- Staw kolanowy jest w prawie idealnie sprawny więc skupiam się na ćwiczeniach nogi w okolicach kostki - wszystko pod nadzorem lekarzy. Mogę już normalnie chodzić, ale nadal noga boli. Gdybym się uparł to mógłbym już zacząć truchtać, ale poczekam jeszcze około miesiąca - mówi.
Kontuzja przerwała stadia Błaszczaka na gdańskiej Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu. Chojniczanin z teorią jest na bieżąco, ale musi nadrobić 4 egzaminy sprawnościowe. Jednak najbardziej ciągnie go na boisko. Powrót będzie najprawdopodobniej możliwy dopiero na jesień sezony 2006/07.

- Najważniejszy cel to wyzdrowienie. Nie będzie mi się spieszyło na boisko, dopóki nie będę pewny, że wszystko jest w porządku - mówi Błaszczak. - Głód piłki mam wielki. Szczególnie widząc obecną grę Chojniczanki. Przed sezonem liczyłem na awans, ale chyba z tego nici. Najbardziej żałuję derbów z Kolejarzem, którym byłem zmuszony przyglądać się z boku. Nogi same rwały się do gry.
Adam nie ukrywa, że wiele osób pomagało mu dochodzić do sprawności fizycznej, jak i psychicznej po kontuzji.
- Duże podziękowania należą się lekarzowi Chojniczanki, Jarosławowi Armadzie, który pomaga mi odkąd odniosłem kontuzje. Często odwiedzali mnie trener Janusz Fabich i koledzy z zespołu. Nie do przecenienia jest też wsparcie mojej dziewczyny, Martyny - mówi Błaszczak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mbappe nie zagra z Polską?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chojnice.naszemiasto.pl Nasze Miasto