MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Anwil Włocławek odpowiedział na krytykę. Pogrom w Warszawie!

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Anwil Włocławek doskonale zareagował na swój najgorszy mecz w sezonie. Włocławianie w Warszawie zupełnie zabetonowali w defensywie beniaminka i rozgromili Dziki różnicą 28 punktów.

Dziki Warszawa - Anwil Włocławek 67:95

Kwarty: 11:17, 22:24, 12:24, 22:30
Dziki: Green 14 (1), Coleman 14, 7 as., Mcglynn 12, Aleksandrowicz 2, Czujkowski 0 oraz Sanni 14 (1), Crawley 7 (1), Pamuła 2, Nojszewski 2.
Anwil: Sanders 18 (3), Petrasek 12 (1), Garbacz 12 (2), Łączyński 6 (2), Dimec 6 oraz Kyzlink 17 (4), Joesaar 12 (2), Kostrzewski 9, Bell 3 (1), Wadowski 0, Bojanowski 0.

Anwil Włocławek od początku meczu imponował w defensywie i już przy prowadzeniu gości 11:2 stołeczny zespół zebrał się na naradę. W 1. kwarcie Dziki miały 35 procent z gry, włocławianie o 10 procent więcej, co dało im niewielką przewagę. Obie drużyny ciężko pracowały w obronie, ale dużo gorzej było ze skutecznością. Dopiero po kwadransie gry piłka zaczęła nieco wcześniej trafiać do kosza.

Właśnie wtedy z dystansu trafili Victor Sanders i Luke Petrasek, a Anwil Włocławek odskoczył na 10 punktów. Trafił także z dystansu Tomas Kyzlink, która słabo rozpoczął to spotkanie i m.in. przed przerwą dwukrotnie rywale spektakularnie wybrali mu piłkę z kozła.

Gospodarze przed przerwą jeszcze raz odrobili praktycznie wszystkie straty, a szczególnie dokuczał włocławianom Matthew Coleman (8 pkt i 6 asyst do przerwy), ale w ostatniej minucie Anwil Włocławek sięgnął po swoja najmocniejszą broń z tym mecz (7/18 do przerwy), czyli z dystansu trafili Joessar i Sanders.

Anwil Włocławek po przerwie kontrolował przewagę dzięki cały czas bardzo dobrze przygotowanej i egzekwowanej defensywie, ale też w razie możliwości bardzo szybko potrafił zorganizować swoje akcje. Włocławianie wytrącili z ręki wszystkie atuty rywalom. Pod koniec kwarty znowu z dystansu przymierzył Kyzlink i przewaga urosła do 19 punktów. Do końca meczu goście bombardowali kosz Dzików z dystansu (bardzo dobre 15/33) i przewaga w ostatniej kwarcie urosła aż do 32 punktów.

W Anwilu Włocławek zabrakło w tym meczu Kalifa Younga. Kanadyjczyk dzień przed meczem zgłosił uraz nogi i nie wiadomo jeszcze, jak długo potrwa ta absencja.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Probierz ma czas do północy, takie są wytyczne UEFA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Anwil Włocławek odpowiedział na krytykę. Pogrom w Warszawie! - Gazeta Pomorska

Wróć na wloclawek.naszemiasto.pl Nasze Miasto