Takich tłumów dawno nie oglądano w Chojnickim Domu Kultury. Artyści z Polskiej Opery Kameralnej w Łodzi koncertowali dwukrotnie i to przy pełnej widowni.
Najwidoczniej chojniczanie są spragnieni sztuki przez duże "S". Byli tego świadomi łódzcy śpiewacy, bowiem półtoragodzinne koncerty ułożyli wedle zasady, by było i atrakcyjnie, i artystycznie.
Zaczęli od absolutnej polskiej klasyki - "Strasznego dworu". Mniej i bardziej znane arie z tego dzieła wypełniły niemal pół godziny. Później na scenie zagościła postać Figara i to z dwóch oper, autorstwa Mozarta i Rossiniego. Nie zawiedli się też miłośnicy operetki i musicalu. Dla pierwszych gratką były pieśni autorstwa Franciszka Lehara, dla drugich -najpopularniejsze utwory ze "Skrzypka na dachu" A. L. Webera. Koncert skrzył się też od anegdotek.
- Podczas poprzedniej wizyty Andrzej Niemierowicz kupił na chojnickim rynku bordową muchę i odtąd się z nią nie rozstaje - zdradził Kazimierz Kowalski, gospodarz koncertu i jeden z wykonawców.
Kowalski zdradzał też inne sekrety: - A to, że Andrzej Jurkiewicz jest przyjacielem Zbigniewa Januszewskiego ze studenckich czasów albo że Małgorzata Kulińska dwa tygodnie temu wyszła za mąż i na scenie wystąpiła w ślubnej sukni. Była to zresztą jedna z trzech jej kreacji. Dzięki takim "smaczkom", a przede wszystkim dzięki nieśmiertelnej wartości muzyki wieczór upłynął niepostrzeżenie. Artystom z powodzeniem udało się namówić chojniczan na wspólne odśpiewanie refrenu arii "Usta milczą , dusza śpiewa". Nic dziwnego - słuchając mistrzowskich wykonań klasycznych utworów, radowała się dusza każdego z widzów.
Kowalski
Kazimierz Kowalski nie tylko prowadził koncert, ale i czarował śpiewem.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?