Będą zmiany wokół bazyliki

Firma, która zajmie się restauracją chojnickiej bazyliki i jej otoczenia, dokona miejscowej i czasowej rewolucji w sąsiedztwie świątyni. Przez rok bazylika będzie otoczona rusztowaniami, a wokół niej powstanie głęboka fosa.
Dlaczego potrzebne są gruntowne zmiany?
- To wynika z terminarza i zakresu prac - wyjaśnia Arseniusz Finster, burmistrz Chojnic. - Skoro ma się dokonać osuszenie bazyliki, to trzeba odsłonić jej mury do fundamentów.
Poza tym zostanie zniwelowana skarpa usypana tuż po wojnie między kościołem a ul. Kościuszki. Głęboki dół może być powodem trudności z wejściem do kościoła. Ale to wyzwanie dla firmy - świątynia ma być dostępna dla wiernych.
- Najwyżej będziemy dopływać kajakiem - żartuje burmistrz.

Całkiem poważnie jednak gospodarz miasta sygnalizuje także chwilowe zmiany w ruchu drogowym wokół kościoła. Na czas realizacji inwestycji ul. Nowe Miasto będzie dwukierunkowa - tam ciężkie wywrotki będą wywozić ziemię. A dlaczego nie ul. Młyńską? Ponieważ klinkier może tego nie wytrzymać. Ulice Nowe Miasto i Gimnazjalna, w ramach tej samej inwestycji, też zyskają takową nawierzchnię, ale dopiero po zakończeniu prac ziemnych.
Termin rozpoczęcia tych rewolucyjnych prac jest jeszcze nieznany. Przed tygodniem zostały otwarte oferty przetargowe, trwa ich ocena. O ile konkurujące firmy nie będą prześcigać się w protestach, wiosną możemy spodziewać się koparek wokół bazyliki. Co ciekawe, duże szanse na wygraną mają konsorcja z udziałem chojnickich firm.
- Pracownie konserwatorskie same szukały partnerów z Chojnic - wyjaśnia burmistrz. - To dla nas korzystne, bo chojnickie firmy zyskają na tym jako partnerzy, a nie podwykonawcy.
Równie ważny jest fakt, iż spora część pokaźnego budżetu inwestycji zostanie w mieście. Cały budżet przedsięwzięcia wynosi 5,3 mln złotych, jest więc o co się bić.