Brusy. Wydatki i korzyści związane z organizacją festiwalu

Z Markiem Czarnowskim, prezesem Stowarzyszenia Zespołu Folklorystycznego "Krebane", głównym organizatorem XII Międzynarodowego Festiwalu Folkloru "Dni Kultury Kaszubskiej" rozmawia Maria Sowisło

- W tym roku na organizację koncertów w Brusach otrzymaliście 61 tys. złotych. Niektórym wydaje się, że można byłoby zorganizować festiwal w Brusach dużo mniejszym kosztem. Co wpływa na taką sumę?

- Zdaję sobie sprawę, że wszystkich dziwi fakt tak dużych pieniędzy wydawanych na koncerty w Brusach. Nie poradzę nic na koszty związane z wynajęciem ochrony i sceny, oświetleniem jej czy nagłośnieniem. A i tak scenę mamy za połowę ceny obowiązującej podczas organizacji innych imprez niż festiwal. Robiliśmy symulację kosztów i okazało się, że gdybyśmy zrezygnowali z dwóch dni festiwalowych, to zaoszczędzilibyśmy w tym roku zaledwie 13 tys. zł. W sumie, bez fajerwerków podczas koncertu finałowego oraz pikniku pofestiwalowego, na trzy dni koncertów w Brusach potrzebujemy ponad 50 tysięcy złotych. Koncerty trwają jednak przez pięć dni. Dlaczego wszyscy pytają o koszty? Nikt nie myśli o korzyściach jakie miasto i gmina osiągają dzięki temu, że festiwal zorganizowany jest między innymi w Brusach. Nikt nie widzi tego, że przez kilka miesięcy przed festiwalem cały zarząd zespołu, młodzież i ich rodziny pracują za darmo. Przygotowują m.in. setki dokumentów, spinają program, organizują noclegi i w końcu są tłumaczami na zasadach wolontariatu. Zapłatą za tę ciężką pracę jest własna satysfakcja i przede wszystkim zadowolenie publiczności. Cieszymy się, jeśli nie musimy z własnej, zespołu kieszeni dokładać do imprezy. Moglibyśmy przecież za nadwyżkę z imprezy kupić stroje, o które jest bardzo trudno, a uszycie ich na zlecenie kosztuje bajońskie kwoty.

- To jakie są to, pana zdaniem, korzyści?

- Prawie wszystkie pieniądze, jakie zespół pozyskuje od fundacji, ministerstw, Urzędu Marszałkowskiego i tym podobnym, pozostają w Brusach. Szkoła zarabia na noclegach podczas festiwalu, czyli 12 złotych za każdą dobę od osoby. W Brusach też uczestnicy muszą zjeść śniadanie, obiad i kolację. W Brusach kupują pamiątki, lody, słodycze i napoje. Zwiększa się aktywność handlowa i gastronomiczna mieszkańców Brus. Podczas festiwalu także przyjeżdżają setki turystów. Oni także muszą coś zjeść i wypić, a czasami przenocować. Festiwal to wspaniała wizytówka miasta i gminy Brusy. Jest to przecież druga co do wielkości impreza w Polsce. Gwarantujemy tym samym niesamowitą reklamę na cały świat. O korzyściach można mówić w nieskończoność. To właśnie dzięki festiwalowi nawiązujemy kontakty zagraniczne. Dzięki temu nasze dzieci, młodzież i starsi wyjeżdżają w ramach rewizyty. Nie każdego stać na zagraniczną wycieczkę. My umożliwiamy to za dużo mniejsze kwoty niż te, które funkcjonują na rynku komercyjnym biur podróży.

- Są to korzyści materialne. A duchowe?

- Przez festiwal rozwijamy świadomość kulturową i wzbogacamy nasze życie kulturalne. Nie przez przypadek zapraszamy zespoły z najodleglejszych zakątków świata. Efektem przypadku nie jest także mnogość grup. Dzięki temu poznajemy kulturę, sztukę i tradycję innych narodów. Coś takiego widzimy w telewizji. Tutaj możemy tego posłuchać, obejrzeć, wyciągnąć rękę i dotknąć. Wbrew wszystkiemu co dzieje się na świecie podczas festiwalu wszystkie grupy jednoczą się nie tylko w pieśni na zakończenie ostatniego dnia festiwalowego. To wspaniała lekcja tolerancji, gościnności i patriotyzmu.

- Dziękuję za rozmowę.