Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chojnice. Burmistrz tanio przedszkoli nie sprzeda

Maria Sowisło
Prowadzące prywatne już przedszkola zostały zaskoczone najpierw pomysłem prywatyzacji (zdjęcie z jednego ze spotkań z radnymi), a teraz sprzedaży zajmowanych przez nie budynków Fot. Maria Sowisło
Prowadzące prywatne już przedszkola zostały zaskoczone najpierw pomysłem prywatyzacji (zdjęcie z jednego ze spotkań z radnymi), a teraz sprzedaży zajmowanych przez nie budynków Fot. Maria Sowisło
Wszystkich pięć budynków chojnickich przedszkoli ma być sprzedanych jeszcze w tym roku. Wiadomość ta zaskoczyła przede wszystkim prowadzące, sprywatyzowane w ubiegłym roku, placówki, wcześniej dyrektorki przedszkoli ...

Wszystkich pięć budynków chojnickich przedszkoli ma być sprzedanych jeszcze w tym roku. Wiadomość ta zaskoczyła przede wszystkim prowadzące, sprywatyzowane w ubiegłym roku, placówki, wcześniej dyrektorki przedszkoli publicznych.

Według planu prywatyzacji przetarg miał być ogłoszony dopiero za dwa lata. Miał to być czas na zapoznanie się z własnymi możliwościami oraz „rozkręcenie” firm zajmujących się maluchami. Pomysł, jak i sama ubiegłoroczna prywatyzacja, budzi kontrowersje.

– Moim zdaniem jest to dla nas ciut za wcześnie – mówi Mirosława Wardacka, szefowa Przedszkola Niepublicznego „Promyczek” w Chojnicach. – Spadło to na nas jak deszcz z jasnego nieba. Po czterech miesiącach funkcjonowania klarują się dopiero niektóre rzeczy. Jeszcze uczymy się wszystkiego. Trudno jest nam w tym momencie ustalić na co nas stać.

Decyzję o przygotowaniach do sprzedaży budynków zaproponował Arseniusz Finster, burmistrz Chojnic. Jak przyznaje, jest przez radnych rozliczany z wykonania budżetu w dziale zbywania nieruchomości miejskich. Dlatego sprzedając budynki chce uzyskać od 4 do 6 mln złotych! Licząc średnio, każda więc z pięciu firm prowadzących przedszkole będzie musiała wysupłać milion złotych!

– Jestem zaskoczona propozycją i na razie nie wiem, tak jak dziewczyny (prowadzące pozostałe przedszkola - przyp. red.), na jakich warunkach będziemy mogły kupić budynki – mówi Elżbieta Stanke, prowadząca Niepubliczne Przedszkole „Wesołe Przedszkolaki” w Chojnicach. – Jestem chyba w najgorszej sytuacji, bo mam najstarsze przedszkole. Do końca sierpnia muszę zmodernizować kuchnię, bo w innym przypadku sanepid ją zamknie. Nie mam na to pieniędzy. Z Unii Europejskiej nie dostanę, bo nie jestem właścicielką budynku i umowę użyczenia od miasta mam tylko na trzy lata. Oczywiście jestem zainteresowana kupnem budynku, ale wszystko zależy na jakich warunkach.

Na razie nikt nie śmie ani proponować, ani dyskutować na temat warunków. W rozmowach z włodarzem Chojnic przewija się jednak liczba 30 procent. To oczywiście bonifikata, a nie wartość za jaką będzie można budynki kupić.
– Zasady określi Rada Miejska – ucina krótko Arseniusz Finster, burmistrz Chojnic. – Cały proces nie musi się wcale zakończyć w tym roku. W ten sposób dajemy paniom dyrektorkom szansę na rozwój. Ja nie sprzedaję tylko budynków, ale część rynku, na którym popyt jest większy niż podaż. Jestem za tym, żeby panie mogły zainwestować w budynki, które będą do nich należały. Teraz maja niejasną sytuacje.
Ostatnie słowo będą mieli chojniccy radni, którzy tematem zajmą się już 4 lutego.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chojnice.naszemiasto.pl Nasze Miasto