- Moim zdaniem, to nie jest nam wcale potrzebne - mówi starszy mężczyzna, którego spotkaliśmy przy bramie wejściowej na teren ogrodu. - Tutaj mieszkają może ze trzy rodziny, ale tylko przejściowo. Dlaczego więc wszyscy solidarnie mamy ponosić koszty budowy sieci?
Decyzja o budowie sieci wodociągowej zapadła trzy lata temu. Wówczas była też mowa o ułożeniu sieci kanalizacyjnej. Obecnie niektórzy działkowcy korzystają z szamb. W 2007 roku pod wnioskiem o budowę wodociągu podpisało się prawie dwustu użytkowników, w tym również Stanisław Kowalik, który obecnie jest przeciwny.
- Zostaliśmy wprowadzeni w błąd. Nam bardziej zależało na kanalizacji, a nie na wodociągu - mówi dzisiaj Kowalik, który jest też radnym miejskim w Chojnicach. - Sam znam około dwudziestu działkowców, którzy już pomieszkują lub mają zamiar na terenie ogrodu zamieszkać. Dlaczego naszym kosztem mają mieć całoroczną wodę?
Koszt budowy wodociągu ustalony został na 1500 zł od działki. Ustalone zostały trzy raty po 500 złotych. Po wyłonieniu przez zarząd ogrodu wykonawcy okazało się, że za wodociąg doprowadzony do granicy działki należy zapłacić 1200 złotych. Dlaczego teraz, po trzech latach od decyzji, działkowcy napisali protest?
- Lepiej późno niż wcale - kwituje Kazimierz Piekarski, współinicjator protestu, jak mówi o sobie. - Głęboka woda nie jest nam potrzebna. Nie każdego stać na taki wydatek. Te 1200 złotych to przecież nie wszystko. Trzeba jeszcze sobie samemu doprowadzić wodę do altanki. To też koszt.
Tymczasem lada dzień na teren ogrodu ma wejść firma, która podjęła się budowy wodociągu.
- Jestem zaskoczony tym protestem - mówi Jerzy Megger, prezes ROD Żwirki i Wigury w Chojnicach. - Przecież o tej inwestycji mówimy na każdym zebraniu z działkowcami. Mam listę sprzed trzech lat z prawie dwustoma podpisami. Jeśli wycofam się z umowy, jaką zarząd podpisał z wykonawcą, ogród będzie musiał zapłacić 25 tysięcy złotych odszkodowania.
Zdaniem protestujących, koszty zerwania umowy powinny obciążyć zarząd ogrodu.
W ROD Metalowiec woda jest
W innym chojnickim ogrodzie działkowym, w Metalowcu, tzw. głęboka woda już jest. W tym przypadku jednak użytkownicy działek byli co do inwestycji zgodni, że musi być, bo na terenie ogrodu jest już zameldowanych około 200 rodzin. Zimą mieli oni problem, bo woda była zakręcana ze względu na mróz, ktory mógłby spowodować pękanie rur. Za budowę wodociągu na głębokości ok. 1,5 metra zapłacili działkowcy. Teraz, gdy ważą się losy uwłaszczenia tego terenu, koszt inwestycji zostanie, zgodnie z zapowiedziami Arseniusza Finstera, burmistrza Chojnic, odliczony od wartości gruntu. Nie zmienia to jednak faktu, że działkowiec, który będzie chciał posiadać ziemię na własność, będzie musiał ją wykupić za cenę od 50 do 70 zł za metr kwadratowy. Dodatkowo zalegalizowanie altany w nadzorze budowlanym to kolejny koszt ok. 25 tys. zł lub domu całorocznego do 50 tys. zł. I to właśnie ze względu na koszty działkowcy jeszcze nie zdecydowali, czy ogród ma być uwłaszczony. Ważne jest z kolei, że bez uwłaszczenia nie może być mowy nawet o próbie legalizacji budynków, które często wyglądają raczej jak wille niż altany.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?