Jest noc. Z budynku Wszechnicy Akademickiej już kilka godzin temu wyszedł ostatni pracownik. Stróż szykuje się do kolejnej spokojnej nocy. Bo cóż się może zdarzyć?
Tylko ta przejmująca cisza i świadomość, że był tutaj jeszcze niedawno szpital sprawia, że dreszcze czasem przejdą po karku. W końcu ileś istnień wydało w tych murach ostatnie tchnienie... Nie sposób o tym zapomnieć.
Grobową wręcz ciszę przerywa nagły szum mechanizmu windy. Kto o tej porze jest w budynku i jeździ windą? Dzwonek ostrzegający o zamykaniu drzwi i głuchy szczęk zamykanych skrzydeł wywołał u stróża przedziwne uczucia: od złości, poprzez zadumę i na panicznym strachu skończywszy. Mimo wszystko podchodzi do drzwi windy na parterze. Czeka. Chce zobaczyć, kto umknął jego uwadze i zasiedział się w biurze na którymś z pięter. Winda dociera w końcu do celu. Przeraźliwie głośny w tej ciszy dźwięk dzwonka oznajmia otwieranie drzwi. Stróż cofa się kilka kroków. Skrzydła drzwi otwierają się... W windzie jest... pusto!!!
Wieść, że w budynku Wszechnicy Akademickiej straszy obiegła już całe miasto. I na próżno doszukiwać się w niej złośliwości, czy absurdalności.
- Nie potwierdzam, ani nie zaprzeczam - odpowiada tajemniczo Anna Lipińska, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej. - Faktem jest to, że chcemy wykorzystać informację o duchu i rozpocząć cykliczną imprezę, jak na przykład nocne czytanie. Na razie jesteśmy zajęci likwidacją pięciu domowych filii biblioteki, ale zastanowimy się nad wykorzystaniem naszego ducha - śmieje się.
KOMENTARZ Małgorzty Pazdalskiej
A niech tam sobie duchy straszą....
W zasadzie nie jestem zaskoczona. Skoro był sobie szpital, w którym przecież - mimo starań lekarzy, umierali ludzie, no to oczywiste, że musi straszyć. Bo przecież mało prawdopodobne, aby się jakaś duszyczka nie zabłąkała (o ile się w zabłąkane duszyczki wierzy). I szczerze mówiąc ja akurat wolę nie sprawdzać, jak naprawdę z tymi duchami jest. W każdym razie brawo, brawo dla pani dyrektor Wszechnicy Chojnickiej, za to, że szybko temat duchów złapała i ... postanowiła go wykorzystać marketingowo. Podobnie z resztą jak "swoje duchy" na zamku wykorzystali włodarze Człuchowa. Gdy tylko wzrosło zainteresowanie zjawami na zamku, zaczęto organizować noce w zamkowej wieży. Bez prądu, wody i... toalet. Mimo tych niedogodności zainteresowanie tą ofertą było ogromne, zwłaszcza wśród harcerzy.
I jedyne co mnie tak naprawdę w budynku po starym szpitalu straszy to..... coraz bardziej zniszczone folie w oknach przyszłych sal wykładowych jednej z chojnickich uczelni....
Jaki alkohol wybierają Polacy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?