Małgorzata Kaczmarek, lekarz z Samodzielnej Przychodni Publicznej Przychodni Wiejskiej Gminy Chojnice, przepisała swojego pacjenta do innego lekarza. Sprawa nie byłaby warta zainteresowania, gdyby nie fakt, że pacjent nie miał o tym pojęcia.
- Na jednej z wizyt pani doktor powiedziała mi, że mam się przepisać do innego lekarza, bo jej jest ciężko - relacjonuje niepełnosprawny pacjent. - Ja odparłem, że chcę się nadal leczyć u niej, bo jest świetnym fachowcem i wyszedłem. Po kilku dniach miałem wyznaczona kolejna wizytę. Pani z rejestracji odparła, że nie mogę iść do doktor Kaczmarek, bo jestem już zapisany u innego lekarza. Jakim cudem? A gdzie moje fundamentalne prawa pacjenta?
Jan Kowalski dyrektor przychodni nie chciał z nami na ten temat rozmawiać.
- Nie chcę tego komentować. Uważam, że to jakieś nieporozumienie - stwierdził.
Pacjent wybrał akurat tę panią doktor na swojego lekarza pierwszego kontaktu około trzech lat temu. Jest więc tym bardziej zaskoczony, że nagle nie może się leczyć u fachowca, do którego ma zaufanie. Tymczasem Kaczmarek skreślenie pacjenta ze swojej listy tłumaczy tym, że... boi się go.
- Boje się go, bo jest niebezpieczny i niezrównoważony - tłumaczy lekarka. - W swojej wieloletniej praktyce po raz pierwszy musiałam postąpić w ten sposób.
Niestety na próżno szukać potwierdzenia słów lekarki, gdyż nigdy nie wzywała policji, ani nie zgłosiła popełnienia wykroczenia czy przestępstwa.
- Nie zgłaszałam tego nigdzie, ale nie wykluczam skierowania sprawy o zniesławienie - dodaje Kaczmarek.
Protest pacjenta w sprawie skreślenia go z listy doktor Kaczmarek trafił m.in. do pomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia i Naczelnej Izby Lekarskiej.
Mówi Mariusz Szymański - rzecznik prasowy NFZ w Gdańsku
- Wyboru lekarza pierwszego kontaktu dokonuje, nie kto inny, tylko pacjent. Nie wolno bez jego wiedzy i zgody przepisać go do innego lekarza. Jeśli jest to kłopotliwy pacjent, bo tacy też się zdarzają, to przecież nie można pozbywać się go przepisując do kolegi na zasadzie ja mam problem z głowy. Gdyby ten pacjent zakłócał prace przychodni lub był agresywny w stosunku do lekarza, to przecież od tego jest policja. Lekarz może też wspólnie z kierownikiem placówki i samym pacjentem rozmawiać i starać się rozwiązać problem.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?