Arseniusz Finster, burmistrz Chojnic i Mariusz Janik, kontrowersyjny artysta wzięli udział w pierwszej rozprawie procesu o zniesławienie. Pozew cywilny do Sądu Okręgowego w Słupsku skierował włodarz miasta. Poczuł się dotknięty inwektywami na swój temat, które miał wypowiedzieć Janik podczas rozmowy z Ewą G., pracownicą chojnickiego magistratu. Ta z kolei, za namową Finstera, podjęła rozmowę z artystą ponownie. Tym razem jednak wszystko nagrała na dyktafon. O sprawie pisaliśmy w ?Dzienniku? z 27 stycznia br. Burmistrz domaga się publicznych przeprosin oraz zadośćuczynienia w wysokości 20 tysięcy złotych. Jest jednak skłonny zrezygnować z pieniędzy, jeśli artysta do 23 marca przeprosi go.
- Podczas rozprawy pan Janik nie był w stanie podeprzeć dowodami żadnego zarzutu z rozmowy zarejestrowanej na dyktafonie - mówi Finster. - Sąd dał mu więc czas na zastanowienie się, co robić. Jeśli nie przeprosi mnie, to kolejna rozprawa odbędzie się 20 kwietnia.
W tak zwanym międzyczasie Prokuratura Rejonowa w Chojnicach umorzyła postępowanie z doniesienia Arseniusza Finstera. Dotyczyło ono pomówienie go oraz narażenia na utratę zaufania, jako burmistrza Chojnic. Prokurator uznał, iż nie ma interesu społecznego, aby przestępstwa te ścigać z urzędu. Finster zapowiada, że o utratę zaufania pozwie artystę, jeśli ten go nie przeprosi.
A co na to artysta? Niestety, nie chce zdradzić, czy w wyznaczonym przez sąd terminie przeprosi Arseniusza Finstera.
- Mam pewien plan, ale o tym na razie sza - ucina.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
