Chojnice. Koniec dochodzenia w PKS

W najbliższych dniach będzie sformułowany akt oskarżenia w finansowej aferze w Przedsiębiorstwie Komunikacji Samochodowej w Chojnicach. Na ławie oskarżonych będą Waldemar M., były zarządca komisaryczny PKS oraz Robert G., właściciel człuchowskiej firmy, która wykonywała rozmaite usługi.
- Policja zakończyła już śledztwo pod naszym nadzorem, z aktami sprawy zapoznali się także podejrzani - informuje Mirosław Orłowski, zastępca prokuratora rejonowego w Chojnicach. - W najbliższych dniach sformułuję akt oskarżenia, by przekazać go do Sądu Rejonowego w Chojnicach.
Najcięższe zarzuty nadal ciążą na Waldemarze M. - miał on w pierwszej połowie maja ubr. podrobić 10 protokołów odbioru robót budowlanych wykonanych na terenie PKS przez spółkę z Człuchowa. Podpisał się pod nimi jako zarządca komisaryczny, podczas gdy funkcji tej już nie pełnił. Miał też ukrywać te dokumenty przed Elżbietą Czarnecką, pełnomocnikiem wojewody do spraw prywatyzacji PKS w Chojnicach. Drugą osobą podejrzaną jest Robert G., właściciel człuchowskiej firmy, która wykonywała rozmaite usługi w chojnickim PKS. Kluczowym elementem śledztwa była opinia biegłego, który badał 10 faktur za wykonane usługi w chojnickim PKS, ich wartość jest zawyżona o 27 tysięcy zł.
- Różnica ta wynika z błędów przy wyliczaniu stawek za konkretne usługi i materiały - wyjaśnia Mirosław Orłowski, zastępca Prokuratora Rejonowego w Chojnicach. - Tę kwotę nie było tak łatwo zweryfikować, ponieważ w PKS nie dokonywano na bieżąco protokołów odbioru technicznego.