Wszyscy parafianie z ciekawością czekają na efekty niedzielnego liczenia wiernych. Na kompletne wyniki trzeba jeszcze poczekać, ale niektórzy proboszczowie już zdradzili nam pobieżne szacunki.
Wynika z nich, że frekwencja utrzymuje się na dotychczasowym poziomie, więc duszpasterze nie muszą obawiać się odpływu wiernych z Kościoła. Z drugiej jednak strony gorliwych parafian jest tylko połowa i to także daje do myślenia. Liczono w sposób tradycyjny - przy każdym wejściu do świątyni czekali ministranci z długopisami i notatnikami w dłoniach. Co zrozumiałe, nie przepuścili nikomu, ale ich obecność była przyjmowana przychylnie.
W parafii Matki Bożej Fatimskiej wyniki są obiecujące. Frekwencja podczas mszy świętych wynosiła ok. 50 procent z pięciotysięcznej społeczności.
- Odnotowaliśmy 3-procentowy wzrost - cieszy się ks. Wiesław Madziąg, proboszcz parafii. - Spośród obecnych w Kościele, 60 procent przystąpiło do Eucharystii.
Inaczej było w parafii Ścięcia św. Jana Chrzciciela. Statystyka nie odbiega od ubiegłorocznej, na 9500 parafian, kościół odwiedziło 5093 osoby, czyli 53, 6 procent. Z tej liczby niemal 16 procent przystąpiło do Eucharystii. Ale warto zaznaczyć, że ten odsetek jest niski ze względu na wiek.
Efekty liczenia wiernych przydadzą się w diecezji i nie tylko.
- Proboszczowie mają czas do końca listopada, by przesłać nam te statystyki - informuje ks. Ireneusz Smagliński, rzecznik prasowy diecezji pelplińskiej. - Będą one przekazane na Konferencję Episkopatu Polski, posłużą do badań socjologicznych.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?