Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chojnice. Lokatorzy pozywają Spółdzielnię Mieszkaniową

Maria Sowisło
- Nie boje sądu. Nie mam sobie nic do zarzucenia. Wnioski o przeniesienie własności realizujemy tak szybko jak tylko jest to możliwe - mówi Wiesław Odya, prezes chojnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Fot. Maria Sowisło/archiwum
- Nie boje sądu. Nie mam sobie nic do zarzucenia. Wnioski o przeniesienie własności realizujemy tak szybko jak tylko jest to możliwe - mówi Wiesław Odya, prezes chojnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Fot. Maria Sowisło/archiwum
Około 200 zdesperowanych lokatorów Spółdzielni Mieszkaniowej w Chojnicach złożyło w prokuraturze doniesienia o popełnieniu przestępstwa przez Wiesława Odye, prezesa. Zarzucają mu opieszałość związaną z tzw.

Około 200 zdesperowanych lokatorów Spółdzielni Mieszkaniowej w Chojnicach złożyło w prokuraturze doniesienia o popełnieniu przestępstwa przez Wiesława Odye, prezesa. Zarzucają mu opieszałość związaną z tzw. przeniesieniem własności mieszkań. Prezes miał czas do 31 października. W kolejce na swoje M-4 czeka prawie 1,5 tysiąca osób.

Prawo do przeniesienia własności zajmowanego mieszkania umożliwiła znowelizowana ustawa, która obowiązuje od końca lipca tego roku. Wszystkie spółdzielnie miały się z tym uporać w ciągu trzech miesięcy.
- Ludzie są już po prostu zniecierpliwieni - mówi Stanisław Kowalik, radny miejski z Chojnic. - Podczas jednego ze spotkań prezes dość niezręcznie unikał tematu uwłaszczenia. Prosiliśmy, aby zarząd rozwiązał tę sytuację w trybie pilnym.

Chojnicka Prokuratura Rejonowa niemalże z przysłowiowym uporem maniaka odmawia ścigania prezesa. Powód jest prozaiczny - zgodnie z prawem nie jest to przestępstwo, tylko wykroczenie.
- Odmawiamy wszczęcia postępowania i po uprawomocnieniu się naszej decyzji akta spraw skierowane zostaną do policji - tłumaczy Mirosław Orłowski, zastępca prokuratora rejonowego w Chojnicach.

Do 21 listopada zarząd spółdzielni doprowadził do podpisania zaledwie 265 umów przeniesienia własności mieszkania. W kolejce czeka... 1386 osób. Z ustalonym terminem u notariusza jest 175 wniosków, natomiast kolejnych 300 osób z kompletem dokumentów czeka na wyznaczenie daty. Wiesław Odya, prezes chojnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej twierdzi, że niczego się nie boi, bo opóźnienia wynikają z przyczyn niezależnych.

- W chojnicach jest dwóch notariuszy i nic nie poradzę na to, że są takie opóźnienia. One naprawdę nie wynikają ze złej woli. Z naszej strony zrobiliśmy wszystko co jest niezbędne - tłumaczy. - Nie obawiam się sądu. Wyrok przyjmę z pokorą, ale winę ponosi ustawodawca, który kazał nam się zmieścić w zaledwie trzech miesiącach. To było od samego początku nierealne.

Wśród czekających na przeniesienie własności są także osoby, które nie zgadzają się podpisać umowy notarialnej na mieszkanie bez piwnicy i balkonu. Taką bowiem praktykę stosuje zarząd spółdzielni na podstawie uchwały z... 2004 roku.
- Takie stanowisko zarządu jest nie do przyjęcia i sprzeczne ze znowelizowaną ustawą - mówi Leszek Pepliński, przewodniczący osiedla nr 8 w Chojnicach, który został przez mieszkańców zobowiązany do podjęcia w tej sprawie działań.

- Nie mogę postąpić inaczej - ripostuje Odya. - Ustawa o własności lokali mówi jasno, że musimy z przeniesieniem własności działać konsekwentnie w taki sposób, w jaki własność ta została przeniesiona po raz pierwszy.

Wszystko zatem wskazuje na to, że bez ingerencji Temidy się nie obędzie i sprawy znajda rzeczywiście swój finał w sądzie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chojnice.naszemiasto.pl Nasze Miasto