Mariusz Janik roznosi po instytucjach, urzędach i redakcjach kolejne pisma, w których to oskarża sędziów, prokuratorów i policjantów o branie łapówek. Wyzwiskom tego kontrowersyjnego artysty z Charzyków nie ma końca. Warto tutaj przypomnieć, że Danuta Czarnecka-Kawa, prezes chojnickiego Sądu Rejonowego skierowała sprawę znieważenia sędziów do prokuratury. Ta jednak sprawę umorzyła. Wszystko dlatego, że Janik nie wyzwał sędziów na... rozprawie.
- Zgodnie z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego znieważenie nie może być ścigane z urzędu kiedy nastąpiło poza czasem i miejscem pracy funkcjonariusza publicznego - tłumaczy Beata Szafrańska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Słupsku. - Pomówiony, czy zniesławiony sędzia, który przez działanie tej osoby może utracić zaufanie i szacunek, tak bardzo potrzebny mu w pracy, może skierować do sądu prywatny akt oskarżenia.
Roman Sporysz, sędzia, którego nazwisko przewija się niemalże we wszystkich pismach Janika, nie chce ich komentować.
- Nie chciałbym stać się tak sławny jak on dzięki niemu i wam - stwierdza Sporysz. - Gdybym się za każdym razem obrażał, to nie mógłbym wykonywać swoich obowiązków.
Mariusz Janik z kolei nie zamierza przestać. Jak mówi, walczy o swoje być albo nie być. Twierdzi bowiem, że wyroki skazujące go w sprawach karnych wydane zostały z naruszeniem prawa.
- Jak można skazać kogoś na trzyletni zakaz pracy związanej z odpowiedzialnością materialną? Przecież taki zapis w wyroku uniemożliwia mi podjęcie jakiejkolwiek pracy, bo każda wiąże się z odpowiedzialnością materialną - dodaje Janik.
Warto dodać, że przed chojnickim sądem toczy się postępowanie w sprawie przymusowej sprzedaży przez Janika udziałów firmy, której to jest współwłaścicielem.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?