Syna nam nikt nie wróci, ale naszym zdaniem ze strony Kościoła w tym przypadku nie wszystko było w porządku - mówi Piotr Jaśkowiak. - W kurii od dawna wiedzieli przecież o problemach tego konkretnego księdza i przez wiele lat nic nie zrobili. Gdyby to był pierwszy podobny przypadek – zrozumielibyśmy. Tymczasem to trwało lata. Po wypadku nie usłyszeliśmy od kurii w Pelplinie słowa „przepraszam”. Zamiast tego, na pogrzeb Dawida wysłali księdza, który przeczytał jakiś dziwny list. Chyba sądzili, że tym listem zamiotą sprawę pod dywan. Jesteśmy ludźmi wierzącymi, ogólnie nie mamy nic do księży, ale zachowanie po wypadku w którym zginął nasz syn pozostawia wiele do życzenia. Nasza osiemnastoletnia córka stwierdziła, że w takiej sytuacji nie będzie chodziła do spowiedzi i komunii.
Jakie jest stanowisko kurii w Pelplinie w tej sprawie? Więcej na ten temat w serwisie dziennikbaltycki.pl
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?