W tak zwanym starym zakładzie, znajdującym się tuż obok nowych hal, pracuje obecnie 610 osób. Jak zapewnia prezes firmy Kazimierz Kustra, to nie jest ostateczna liczba zatrudnionych.
- W nowym zakładzie pracownicy będą się skupiali na pracy, a nie, jak dotychczas, na dowożeniu surowców, słoików czy opakowań - tłumaczy Kazimierz Kustra, prezes Seko SA, która swój debiut na giełdzie miała w 2007 roku. - Gdybyśmy w tamtym momencie nie weszli na giełdę, to podejrzewam, że zakład by nie istniał.
Dla porównania: stary zakład, w którym cały czas trwa produkcja, zajmuje powierzchnię 8,2 tys. metrów kwadratowych, a nowy... 15 tys. metrów kwadratowych, z czego produkcja będzie się odbywała w jednym pomieszczeniu o powierzchni 2,8 tys. metrów kwadratowych. W starym zakładzie opiekanie ryby trwa 24 godziny, a w nowym trwać będzie... trzy godziny! Obecnie w zakładzie przetwarzanych jest ok. 10 ton ryb na dobę. Niemal 90 proc. tego surowca pochodzi z importu. Po uruchomieniu nowej hali w pełni zautomatyzowanej liczba ta ma ulec podwojeniu. Ciekawostką z kolei jest to, że ciepło z maszyn będzie odzyskiwane i wykorzystywane do ogrzewania pomieszczeń.
Ważna informacja dla miłośników produktów Seko - w nowym zakładzie będzie także miejsce na profesjonalny sklep firmowy, w którym będzie można kupić cały asortyment, czyli 280 produktów. Po uruchomieniu nowego zakładu asortyment zostanie powiększony o ryby mrożone i panierowane.
- Nowy zakład nie powstałby, gdyby nie dotacja z Unii Europejskiej w wysokości 11 mln zł - dodaje Kustra. - W sumie koszt budowy i wyposażenia to 36 mln zł. Ze sprzedaży akcji uzyskaliśmy około 10 mln zł, które też zainwestowaliśmy w nowy zakład.
Nowy zakład jest dodatkowo dostosowany do wymogów unijnych. Projektował go chojniczanin, Jan Belzerowski.
Na czym polega sukces Seko?
- Mamy to szczęście, że w Chojnicach i okolicach, skąd są nasze pracownice, niemal każda jest kucharką. Nikt, tak jak one, nie potrafi doprawić produktu, tak do smaku. Na tym polega wyjątkowość i gwarancja, że żadna inna firma nie będzie miała takiego produktu - tłumaczy prezes Kustra.
Tutaj warto przypomnieć, że kilka lat temu firma borykała się z brakiem rąk do pracy. Wówczas też pojawił się pomysł, aby ogłaszać wakaty podczas... niedzielnych mszy w kościołach.
- Nie mamy już problemów. Pracownicy pochodzą z okolic Chojnic - zapewnia Dariusz Żmija, dyrektor techniczny w Seko SA.
Produkcję w Chojnicach Seko rozpoczęło w 2001 roku. Już sześć lat później, 15 marca firma miała swój debiut na Giełdzie Papierów Wartościowych. W tym samym roku otrzymała tytuł Solidnego Pracodawcy w branży przetwórstwa rybnego. Osiągnięciem spółki w 2009 r. była statuetka Perła Rynku FMCG 2009, dla filetów śledziowych z suszonymi pomidorami.
36 mln zł
złotych kosztować ma spółkę Seko z Chojnic budowa, wraz z wyposażeniem, nowego zakładu. 11 mln zł to dotacja unijna
20 ton
ryb na dobę ma być przetwarzane po uruchomieniu nowego zakładu. To plan na najbliższe dwa lata
610
osób jest zatrudnionych obecnie w tak zwanym starym zakładzie chojnickiej spółki giełdowej Seko
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
