Podczas kolejnej rozprawy Wiesława M., proboszcza jednej z chojnickich parafii, który prowadził swoje auto po pijanemu w styczniu br. i spowodował kolizję, przesłuchany został poszkodowany Przemysław G. Po raz kolejny w sądzie oskarżonego duchownego reprezentował prawnik. Jego samego nie było. Na rozprawę nie stawili się także policjanci, którzy na miejsce kolizji przybyli pierwsi. Jedynym świadkiem był więc Przemysław G. 20-letni mężczyzna jest przedsiębiorcą z Kamienia Kraj. Ze zdarzenia nie pamiętał wiele.
- Jechałem od ronda w kierunku Charzyków, kiedy około 50 metrów za nowym parkingiem zobaczyłem na swoim pasie ruchu światła i ktoś uderzył we mnie - zeznawał. - Wiem, że uderzyłem w coś głową. Miałem zakrwawioną twarz. Wystrzeliły poduszki powietrzne.
Poszkodowany ze swojego samochodu wydostał się o własnych siłach tylnymi drzwiami, ponieważ jego były zablokowane. Zadzwonił po swojego tatę.
- Ktoś z tłumu dał mi chusteczkę i zadzwonił po karetkę, która przyjechała dość szybko - dodał. - Tamten kierowca leżał na ziemi.
Poszkodowany nie wiedział czy duchowny sam wyszedł ze swojego samochodu, czy też ktoś mu pomógł. Prawnik księdza po raz kolejny pytał o pogodę i stan nawierzchni drogi oraz śnieg leżący na poboczach.
Na kolejną rozprawę mają zostać ponownie wezwani policjanci oraz Mariusz W., również funkcjonariusz, który składał już zeznania. Sąd uznał jednak, że należy raz jeszcze wysłuchać go. Dodatkowo stawić ma się w sądzie Adam L. z Chojnic. Ten mężczyzna z kolei miał widzieć księdza, który tuż po kolizji "wypadał częściowo" z auta.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?