Kolekcja Marka Szyszki "Moja przygoda z kopiowaniem", przez dwa tygodnie prezentowana będzie w sali wystawowej Chojnickiego Domu Kultury. Można się zżymać, że to tylko kopie, ale jakie i to jak wykonane! Tym bardziej, że wykonane przez samouka.
- To dla mnie prywatne studia plastyczne - zdradza Marek Szyszka, chojnicki malarz. - By dobrze skopiować obraz, trzeba śledzić ruch pędzla autora jak dobry detektyw. W ten sposób można nauczyć się technik, kompozycji. Mam nadzieję, że za rok lub dwa przedstawię swoje prace.
Podczas otwarcia wystawy nie brakowało innych kolegów "po pędzlu" i nie tylko. Nie szczędzili pochwał w kuluarowych rozmowach.
- Kilka prac mnie ujęło - chwalił Szyszkę Józef Wróblewski z Raciąża.
Bardziej żartobliwie wyraził się Stanisław Żelazny, chojnicki poeta - satyryk:
- Dziękuję ci chłopie za świetne kopie.
Takie rekomendacje w oczach innych artystów mają swoją wagę. Warto więc zwrócić uwagę na jego efekty pracy przy sztalugach.
Marek Szyszka po raz drugi gości ze swymi płótnami w ChDK. Choć określenie "swoje" w przypadku tej ekspozycji nie bardzo pasuje do rzeczywistości - większość obrazów autor pożyczył od właścicieli, którym wcześniej te prace ofiarował lub sprzedał. Dlatego wystawa jest czynna tak krótko:
- Zdaję sobie sprawę, jak właściciele tęsknią za obrazami i jak dziwnie wygląda pustka na ścianie.
A cóż pan Marek zdjął z tych ścian? Sporo obrazów o tematyce sakralnej, ale także reprodukcje Tamary Łempickiej, Gustava Klimta, Van Gogha, Cezanne’a, Gauguine’a czy Moneta.
Wstęp wolny.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?