Narada miała dotyczyć najistotniejszych zagadnień związanych z rozpoczęciem sezonu turystycznego, a rozpoczęła się od reklamy kredytu jednego z banków i godzinnej - ostrej wymiany zdań na temat wędkarstwa. Nie obyło się bez rozmowy o kormoranach, wielkości oczek w rybackich sieciach i cenach zezwoleń wędkarskich, które dla jednych są zbyt wysokie, a dla innych w sam raz.
- Nie podnosimy cen zezwoleń od sześciu, siedmiu lat - mówił Andrzej Sosiński, dyrektor Gospodarstwa Rybackiego w Charzykowach. - Niektórzy wędkarze uważają, że jak kupią zezwolenie za 50 - 60 złotych, to muszą złowić ryby za 100 złotych. Gdzie wtedy jest mój interes?
Jak tłumaczył Andrzej Sosiński, w regionie coraz bardziej brakuje ryb. Wskazywał, że winę za to mogą ponosić kormorany.
- Zjadają więcej ryb niż my łowimy - mówił Andrzej Sosiński.
- Dlaczego pan nie obniży opłat za zezwolenia wędkarskie, skoro mówi pan, że ryb jest coraz mniej? - pytał jeden z uczestników Narady Turystycznej.
Problem kormoranów i zarybiania omówił też Janusz Kochanowski, dyrektor Parku Narodowego "Bory Tucholskie". Pozostali uczestnicy narady tłumaczyli, że trzeba zadbać o bezpieczeństwo. Wskazywali na zły stan dróg i brak kontroli policji oraz wnioskowali o wprowadzenie ograniczenia prędkości.
Dobroczynne działanie rzepy. Znasz je?