Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chojnice. W nieistniejącej już szwalni Rokotex rządziła księgowa?

Maria Sowisło
Raz tytan pracy niezważający na własną chorobę, a raz despotka i plotkara. Takie dwa obrazy byłej księgowej firmy Rokotex w Chojnicach wyrysowali słowami świadkowie.

Sprawa zwolnienia głównej księgowej firmy Rokotex w upadłości toczy się przed Sądem Pracy ze względu na sposób rozwiązania z kobietą stosunku pracy. Dyscyplinarnie zwolnił ją syndyk chojnickiej szwalni. Księgowa nie zgadzała się z zarzutami i poszła do sądu. To dla przypomnienia. Druga rozprawa przyniosła wiele odpowiedzi na pytania nurtujące przede wszystkim ok. 200 byłych pracowników w Chojnicach i Mogilnie. W tej miejscowości pod Bydgoszczą szwalnia miała bowiem swoja filię. Pytania, to przede wszystkim kto znał sytuację finansową w firmie i dlaczego odwlekana była decyzja o postawienie zakładu w stan likwidacji? W zależności od tego, który świadek zeznawał, winną sytuacji była Niemka, Elke W., prezes zarządu zakładu lub Maria P. główna księgowa.

- Słyszałem, że została dyscyplinarnie zwolniona i jestem tym totalnie zaskoczony. To jedna z niewielu osób oddanych firmie. Pracowała pomimo swoich kłopotów zdrowotnych. Z tego co pamiętam chorowała na astmę - zeznawał Bernard S., były radca prawny szwalni Rokotex. - Żal mi jej było, bo prezeska znała się na produkcji, ale nie na zarządzaniu. Tym praktycznie zajmowała się pani Maria. Była przeciążona pracą.

Zdaniem tego świadka w zakładzie panował bałagan w dokumentach księgowych dotyczących zwłaszcza składania deklaracji w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych i Urzędzie Skarbowym. Bernard S. sugerował, że zaległości wynikały z zaniedbań poprzednich właścicieli firmy, czyli szwalni Kreacja. Rokotex przejął firmę.
- ZUS był dla niej łaskawy, bo co jakiś czas księgowa donosiła poprawione dokumenty. Nie miała żadnych kontroli - kontynuował.

Przeciążenia pracą, na które miała się uskarżać główna księgowa nie potwierdziła z kolei Henryka F. z Mogilna.
- Miesięcznie w takiej firmie jak Rokotex jest do zaksięgowania około 150 faktur. Mam porównanie, bo pracowałam w firmie o podobnym profilu. Tyle faktur, moim zdaniem, dekretuje się w ciągu tygodnia - zeznawała Henryka F. - Pani Marlena (Maria P. - przyp. red.) była osobą, która nie znosiła sprzeciwu. Podporządkowała sobie szefową, panią Elkę. Rządziła całą firmą. Kiedyś, kiedy szefowa wyjechała do Niemiec dzwoniła do nas z Chojnic całymi dniami. Ale to nie były rozmowy fachowe, tylko plotki. Przeszkadzała nam w pracy. Bez jej wiedzy i zgody nic się w firmie nie mogło dziać. Szefowa nie znała się na polskim prawie. Wszystko nakręcała księgowa - ciągnęła była pracownica z filii Rokotex w Mogilnie.

Ten świadek z kolei nie potwierdzał długich nieobecności w pracy głównej księgowej spowodowanych chorobą.
- Kontaktowałam się z nią telefonicznie i nigdy nie zauważyłam, żeby jej nie było - dodała.

Zeznaniom przysłuchiwały się byłe pracownice szwalni, które tylko raz roześmiały się, kiedy zeznający radca prawny stwierdził, że w obu zakładach w Chojnicach i Mogilnie, pracowało 600 osób.
- A kiedy - jedna z pań nie wytrzymała i krzyknęła ze śmiechem.

Na sali obecny był także Andrzej P., mąż byłej księgowej, który skrzętnie notował ważniejsze kwestie. Maria P. była nieobecna z powodu choroby.
Na kolejnej rozprawie ma być przesłuchany Krzysztof M., kolejny radca prawny w szwalni. Była księgowa natomiast ma się stawić pod groźbą nie przyjęcia przez sąd dowodu w postaci zeznań.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chojnice.naszemiasto.pl Nasze Miasto