Chojniczanka ma nowe władze

Wojciech Schreiber, którego stryj Jan przed 75 laty założył Chojniczankę, zmienił Jarosława Wróblewskiego na stanowisku prezesa klubu. Powołano także nowy zarząd, który władzę ma sprawować tylko do stycznia.
Na nadzwyczajne walne zebranie sprawozdawczo-wyborcze stawiło się tylko 15 członków. Już na początku obrad Wojciech Schreiber złożył wniosek o przełożenie obrad z powodu niskiej frekwencji. Niemal w tym samym momencie odebrał telefon od trenerów, którzy spóźnili się na zebranie. Okazało się, że drzwi do Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2, gdzie obradowano, były... zamknięte. Zebranie się jednak rozpoczęło, a trwało aż 6 godzin. Przedstawiono m.in. rozliczenie finansowe do dnia 9. listopada. Od początku roku przychody sięgnęły 139.095 zł, koszty wyniosły 113.719 zł, co dało 23.375 zł "na plusie". Chojniczanka nadal ma zobowiązania w wysokości 70.082 zł, ale zarządowi udało się umorzyć ok. 20 tys. zł długu, dzięki porozumieniu m.in. z Ryszardem Kotarskim z "Pomorza" (12 tys. zł) oraz z Bogdanem Durajem (8 tys. zł). Do rozliczenia zastrzeżenia miała Komisja Rewizyjna i złożyła wniosek o nieudzielenie absolutorium zarządowi, ten przepadł jednak 2 głosami.

Najbardziej burzliwym punktem był wybór nowego zarządu. Nikt z ustępujących władz nie zgodził się dalej pracować w zarządzie, a nowych chętnych było... dwóch (Tadeusz Stencel i Leszek Szank). Mimo to nie przeszła propozycja zmniejszenia zarządu z 7 do 5 osób. Po burzliwych rozmowach zdecydowano się powołać władze, które będą funkcjonować tylko do stycznia. Jeśli by ich nie wybrano klubowi groziłby zarząd komisaryczny, a trenerzy mogliby zapomnieć o dotacjach na szkolenie młodzieży z Urzędu Miejskiego. Prezesem został Wojciech Schreiber, wiceprezesem Tadeusz Stencel, skarbnikiem Marcin Żychski, a sekretarzem Zdzisław Łasicki. Zarząd uzupełnili Leszek Szank, Janusz Fabich i Józef Kołak.
- Jeśli w styczniu stwierdzę, że jest lepiej i że dalej można pracować w tym składzie, to być może zostaniemy - mówił nowy prezes.