Śpiew po góralsku, kaszubsku a nawet murzyńsku - tego pewnie nie spodziewali się widzowie, którzy w niedzielne popołudnie przyszli posłuchać koncertu chojnickich chórów. Koncert był pomysłem Towarzystwa Przyjaciół hospicjum w kościele Matki Bożej Królowej Polski.
Sądząc po frekwencji i doskonałym odbiorze, zamysł był udany. Każdy z chórów zaprezentował się inaczej mimo, iż wszystkie zajmują się tą samą dziedziną muzyki. Zanim jednak rozległy się chóralne dźwięki pieśni Bernadetta Klunder, jedna z założycielek towarzystwa przekazała przesłanie tego spotkania. Nawiązała m.in do słów Jana Pawła II skierowanych do chorych w 2000 roku:
- Kościół jest dłużnikiem chorych i cierpiących - przypomniała. - To dla nich jest dedykowany ten koncert.
pierwszy muzyczny akcent należał do Mariusza Stoltmanna z Brus, dobrze zapowiadającego się organisty, który wybrał utwór z niemieckiej barokowej spuścizny.
Pierwszą niespodziankę muzyczną sprawili chórzyści z parafii Matki Bożej Fatimskiej z utworem „Fatimska Bogurodzica” - dwie osobne pieśni udanie połączyli w całość śpiewacy pod dyrygenturą Sebastiana Makowskiego . Najmłodszy zaś w zestawie chór Inspirado Sonido sięgnął m.in po motywy afroamerykańskie. Również chór Astry, od niedawna prowadzony przez Piotra Pawlickiego potrafił zaskoczyć, tym razem góralską inspiracją.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?