Gracze Borowiaka Czersk nie przedłużyli fatalnej serii porażek, bo ich mecz z Pogonią Prabuty nie odbył się, bo... spóźnili się na zawody. Po drodze do Prabut czerszczanom popsuł się samochód. Działacze z Czerska telefonicznie poinformowali sędziów i gospodarzy meczu, że spóźnią się nieznacznie na mecz, bo oczekują na zastępcze busy, które miały ich dowieźć do Prabut. Gdy dojechali na miejsce okazało się, że przed momentem sędziowie odgwizdali walkowera. Jednak w protokole meczowym okoliczności spóźnienia zostały dokładnie opisane i należy się spodziewać powtórzenia meczu.
- Pogoń ewidentnie nie chciała grać. Oni liczą na punkty za walkowera - mówi trener Borowiaka, Zbigniew Pliszka.
Trener Pliszka w zeszłym tygodniu złożył dymisję na ręce zarządu Borowiaka, ale działacze jej nie przyjęli. W tej sytuacji Pliszka będzie prowadził zespół do końca sezonu, a działacze mają sporo czasu by poszukać jego następcę na nowy sezon.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?