Prokuratura Rejonowa w Chojnicach umorzyła dochodzenie w sprawie odpadów medycznych składowanych byle gdzie i byle jak w niepublicznej przychodni w Czersku. Doniesienie w tej sprawie złożył Zbigniew Tukalski, jeden ze współwłaścicieli NZOZ-u. Pismo wraz ze zdjęciami, które przedstawiały zużyte igły, strzykawki, opatrunki, rękawiczki leżące na korytarzu i w kotłowni, trafiło do prokuratury w listopadzie ubiegłego roku.
- Zdecydowaliśmy umorzyć dochodzenie ze względu na brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienie przestępstwa - mówi Mieczysław Brunke, prokurator rejonowy w Chojnicach.
Podobne doniesienie, jak do chojnickiej prokuratury, trafiło także do Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska, Urzędu Miejskiego w Czersku i Sanepidu. Kontrole przeprowadzone przez te instytucje nie potwierdziły podejrzenia o narażenie na utratę życia i zdrowia poprzez niezgodne z prawem składowanie odpadów medycznych.
Tylko inspektorzy WIOŚ dopatrzyli się, że ewidencja odpadów nie obejmuje wszystkich wytworzonych podczas pracy przychodni. Wskazali także na brak programu gospodarki śmieciami, który w tym przypadku powinien obowiązywać. Przedstawiciele przychodni podczas kontroli otrzymali karę. Ciekawostką w całej sprawie pozostają wyjaśnienia jednego z pracowników czerskiego NZOZ-u, który nie był w stanie rozpoznać na zdjęciach, czy zostały wykonane w pomieszczeniach przychodni. Trochę później jednak zdecydowanie stwierdził, że na jednej fotce jest przy piecu karton, do którego on wkładał papiery przygotowując je do rozpalenia.
- Ocena materiału leży w gestii prokuratora prowadzącego sprawę - kwituje Brunke. - Strony postępowania mogą się odwołać od decyzji prokuratora.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?