Człuchów. Kurs samoobrony dla kobiet

- W ciągu miesiąca – półtora nie można zrobić komandosa z kogoś, kto wcześniej nie trenował i nie miał do czynienia z samoobroną – mówi Roman Wieszeń. - Głównym założeniem naszego kursu jest nauczenie podstawowych technik kopnięć, uderzeń i chwytów. Samoobrona nie może być skomplikowana. Bardzo istotne jest przełamanie bariery lęku. Uczestniczki szkolenia muszą uwierzyć w to, że mają siłę i potrafią się obronić. Konieczna jest wiara i przełamanie lęku.
Podczas pierwszego spotkania panie dobrze się bawiły.
- Było rewelacyjnie – mówi Marzena, jedna z uczestniczek kursu. - Dziewczyny były szczęśliwe, że mogą nauczyć się czegoś pożytecznego. Przede wszystkim miło spędzałyśmy czas. Mimo, że Człuchów jest małym miastem, nie zawsze czujemy się do końca bezpiecznie. Nie każda z nas bez obaw wychodzi wieczorem na spacer. Sądzę, że ten kurs da nam nie tylko umiejętności, ale przede wszystkim pewność siebie. Mąż trochę dziwił się, że zdecydowałam się pójść na kurs samoobrony, ale przeciwskazań nie miał, chociaż byli i tacy, którzy żartowali, że powinien sobie założyć niebieską kartę.
Jacek Mroziewicz, komendant Straży Miejskiej zapowiada, że jeśli szkolenie przypadnie mieszkankom Człuchowa do gustu, być może jesienią zostanie zorganizowane kolejne.
- Być może będą chciały z niego skorzystać inne panie, a może uczestniczki naszego pierwszego kursu zechcą doskonalić swoje umiejętności – mówił komendant.
W poprzednich latach kursy samoobrony dla kobiet organizowali strażnicy z Debrzna. W tym roku takiego szkolenia jednak nie będzie.
- Kurs samoobrony dla pań organizowaliśmy trzykrotnie – mówi Ireneusz Ruszczyk, komendant SM w Debrznie. - Zainteresowanie ostatnim było już nieco mniejsze, dlatego też stwierdziliśmy, że w tym roku zmienimy nieco formułę i zamiast samoobrony panie będą mogły wziąć udział w maratonie zumby.