Właśnie dzięki nauce tego języka pomorskie samorządy zdobywają potrzebne pieniądze, które chronią malutkie szkółki przed zamknięciem. Z danych Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego wynika, że w zeszłym roku szkolnym na Pomorzu języka kaszubskiego uczyło się 11 tys. uczniów, w tym roku szkolnym (ZKP nie ma jeszcze danych) będzie to o co najmniej tysiąc dzieci i młodzieży więcej.
- Od września nauką kaszubskiego objętych jest ponad 200 "nowych" dzieci z Wejherowa, doszło także około 700 z całego powiatu lęborskiego - mówi Lucyna Redzimska z biura Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego w Gdańsku. - Oczywiście, że pomijając wszystkie inne aspekty, nauka kaszubskiego dla samorządów jest korzystna, wyższe subwencje oświatowe uratowały już niejedną szkołę. Wysokość tej dodatkowej kwoty przekazywanej na kaszubski jest różna, w zależności od typu szkół i liczby uczniów objętych nauką języka w danej placówce. Jeśli przykładowo w danej szkole podstawowej uczy się kaszubskiego do 84 uczniów, szkoła otrzymuje aż półtora raza więcej pieniędzy na jednego ucznia. Jest zatem o co się starać.
W gminie Linia (powiat wejherowski) działają dwie bardzo małe podstawówki. Ta w Kętrzynie ma 28 uczniów, w Miłoszewie niewiele ponad 40. Mieszkańcy mogą jednak spać spokojnie, gmina nie ma najmniejszego zamiaru ich likwidować, nie dopłaca też pieniędzy do ich działania z własnego budżetu.
- Subwencji oświatowej mamy 8 mln zł rocznie i dodatkowe ponad 2 mln zł na kaszubski we wszystkich placówkach oświatowych. I to właśnie kaszubski sprawia, że tak małe szkoły mogą działać - tłumaczy Łukasz Jabłoński, wójt gm. Linia. - Utrzymujemy nawet te malutkie szkoły, bo tak jest lepiej dla uczniów, ponadto szkoła w małych wsiach pełni funkcje centrum życia społeczno-kulturalnego, bo nie mamy tam świetlic wiejskich. Tak, potwierdzam, że placówki w Kętrzynie i Miłoszewie są nierentowne, o ile w ogóle w takich kategoriach możemy mówić w kwestiach oświatowych, ale nadrabiamy dofinansowaniem jakie otrzymujemy na język kaszubski. I ani w bliższych, ani dalszych planach nie ma zamiarów likwidacji obu placówek, to chcę mocno podkreślić.
Najmniejszą szkołą gminy Linia jest podstawówka w Kętrzynie, rolniczej wsi liczącej 300 mieszkańców. Z oddziałem przedszkolnym liczy 35 uczniów, bez - 28. Najmniej liczna jest tutaj piąta klasa, która składa się z trojga uczniów. Poza tym przeciętnie w każdej klasie jest siedmioro dzieci.
- To lepiej, niż w jakieś prywatnej szkole - żartuje Grażyna Bronk, dyrektorka szkoły. - Z punktu widzenia nauczyciela nie ma jakieś specjalnej różnicy w liczebności klas: program z danego przedmiotu trzeba zrealizować niezależnie od tego, czy mam w klasie 3 uczniów, czy 30. Choć nie ukrywam, że komfort pracy w tej drugiej nie nieporównywalnie lepszy. Kętrzyńska szkoła, choć stara, jest wyremontowana.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?