Falstart Borowiaka i Chojniczanki

Występujący w II grupie ligi okręgowej zespoły z naszego powiatu rozegrały wiosną już po trzy mecze. Można więc pokusić się o wyciąganie pierwszych wniosków.
Oczy największej rzeszy kibiców skierowane są na Chojniczankę, a ta tradycyjnie gra poniżej oczekiwań. W trzech dotychczasowych wiosennych meczach zdobyła jeden punkt i strzeliła jedną bramkę. W pierwszym spotkaniu z Kolejarzem zagrała dobrze tylko w końcówce pierwszej i w drugiej połowie. Z litości nie będę oceniać ich spotkania z Wietcisą Skarszewy, bo nadmierna krytyka nie służy nikomu, ale chwalić będę chętnie, a właśnie na pochwały Chojniczanka zasłużyła po ostatnim spotkaniu. Lider z Trąbek Wielkich ma dokładnie dwa razy więcej punktów niż jedenastka Leszka Szanka, pewnie zmierza do IV ligi, jest najskuteczniejszym zespołem w lidze, zarówno w ataku (60 bramek strzelonych) i w obronie (10 straconych), a mimo to Chojniczanka potrafiła zagrać z nimi jak równy z równym. Jedna jaskółka jednak wiosny nie czyni, a patrząc w tabelę (Chojnicznka jest 9.) możemy ten sezon już spisać na straty. Jednak z jednego można być zadowoleni - Szank konsekwentnie stawia na młodzież, a ta w większości nie "kopie się w czoło".
Z Orłem punkty zdobyła Chojniczanka, nie potrafił Kolejarz. Mimo wszystko to zespół Marka Wielewickiego jest najlepszą drużyną początku roku. Poza wysoką porażką z liderem, wygrali dwa mecze i pną się w górę tabeli. Ich mecz z Mołtawą Suchy Dąb rozegrany w Wielką Sobotę był wielki pod każdym względem. Zwycięstwo 9:0 było najwyższą po wojnie wygraną zespołu z Lichnowskiej. Kolejarz grał ładną dla oka piłkę i właśnie tak grających chojniczan chcemy oglądać w kolejnych meczach - także w tych wyjazdowych. Dużo do zespołu wnieśli pozyskani zimą zawodnicy (Mariusz Kaźmierczak, Jakub Skiba i Krzysztof Czapiewski strzelili z Mołtawą łącznie 5 z 9 bramek), nowy trener Marek Wielewicki umiejętnie poukładał zespół, a szkoda tylko, że Piast Człuchów nie chce puścić do Chojnic Adama Żołądzia.
Najgorzej radzi sobie Borowiak. Jako jedyny z „naszych” zespołów strzelał bramki w każdym meczu tej rundy, ale także jako jedyny przegrał wszystkie spotkania. Przed sezonem Borowiaka objął Zbigniew Pliszka - człowiek z czerskim klubem związany od lat, ojciec dwóch zawodników.
- Zbyszek ma wszystkie atuty by prowadzić Borowiaka - uspokajali działacze z Czerska. Po trzech meczach Pliszka nie ma najważniejszego atutu - wyników, a to właśnie wyniki bronią trenera. Jednak Pliszka przez zawirowania w klubie objął zespół za późno i w momencie, w którym w normalnej sytuacji powinien mieć za sobą co najmniej 3 sparingi. Czerszczanom ewidentnie brakuje zgrania, sił, a obrona jest dziurawa jak szwajcarski ser. 80 proc. straconych wiosną bramek to "zasługa" czerskiej defensywy. Kiedy Borowiak wjedzie na właściwe tory?
- Myślę, że forma przyjdzie na derby z Kolejarzem (3 maja red.) - mówi Pliszka.
W najbliższej kolejce u siebie zagra Chojniczanka, która w sobotę o 17 zagra z jedną z najsłabszych drużyn w lidze - Sokołem Zblewo. Podopieczni Leszka Szanka, chcąc udowodnić, że remis w Trąbkach Wielkich nie był przypadkiem, muszą to spotkanie wygrać. Na własnym stadionie zaprezentuje się także Borowiak Czersk (w niedzielę o 15). Przeciwnik nie będzie łatwy, bo jest nim wicelider, Radunia Stężyca. Kolejarz Chojnice zagra z wyjeździe z 6. w tabeli Żuławami Nowy Dwór Gdański. Początek meczu jutro o 16.