Gdy po 16 minutach było 3:0 dla Red Devils (bramki: Adam Żołądź, Mariusz Kaźmierczak z rzutu karnego i Łukasz Sobański), wydawać by się mogło, że w końcu chojniczanie odniosą pierwsze w sezonie zwycięstwo. Nic bardziej mylnego. Jeszcze przed przerwą zrobiło się 2:3, a po zmianie stron 3:3. Na dziesięć minut przed końcem meczu Olegs Matvejevs wyprowadził "Czerwonych Diabłów" na prowadzenie 4:3. Od tego momentu wszystko zaczęło wychodzić gospodarzom, a gra przestała się układać chojniczanom. Wyrównał Volodymyr Nudyk.
- Strzelił bramkę "podcinką" niemal z zerowego kąta, a piłka wpadła w samo okienko - relacjonuje menedżer RD, Marcin Synoradzki. - To była bramka z gatunku tych, które wpadają raz na tysiąc takich strzałów. Podobnie jak gol Michała Kubika na 3:3, który padł po fantastycznym strzale w samo okienko.
Pogoń wyszła na prowadzenie 5:4, ale straciła potem Mariusza Lewandowskiego po czerwonej kartce. Red Devils wycofały bramkarza, jednak zamiast strzelić bramki, stracili gola na 4:6. 19 sekund przed końcem meczu Mariusz Kaźmierczak strzelił kontaktową bramkę, ale "Portowcy" dobili chojniczan zdobywając bramkę w ostatniej sekundzie.
Po siedmiu kolejkach Red Devils zajmują ostatnie, 12. miejsce w Ekstraklasie Polskiej Ligi Futsalu. Mają na koncie dwa punkty i jeden zaległy mecz.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?