- Odszkodowania są niewielkie - uważa Piotr Napiątek z Kosobud. Dziki zniszczyły mu pół hektara kukurydzy. - Nic przecież na to nie poradzimy.
Nikt nie jest w stanie precyzyjnie określić populacji dzików. Mówi się o stadach liczących do 30 sztuk. Zarówno rolnicy jak i myśliwi zgodnie przyznają jednak, że populacja się rozrosła. Wszystko za sprawą szybszego rozmnażania i częstszego siania kukurydzy. Ważne jest także to, że w gminie Brusy są lasy iglaste. Dzik nie znajdzie w nich wiele pożywienia.
- Jeszcze niedawno dwuletnia loszka się prosiła. Teraz mają niespełna rok - tłumaczy Edmund Pestka, łowczy Koła Łowieckiego Szarak. - Siłą rzeczy dzików jest więcej.
Koła łowieckie rozkładają ręce, bo nie mają zbyt dużo pieniędzy. Większość pozyskiwana jest ze składek i sprzedaży dziczyzny. Ta z kolei w punktach skupu osiągnęła najniższe od lat ceny. Za kilogram sarniny można otrzymać 8 złotych, za kilogram dzika... 2 złote.
- Istnieje ryzyko bankructwa - przyznaje Stefan Zieman, łowczy Koła Łowieckiego Lis. - Bo skąd mamy brać pieniądze na odszkodowania? Przecież płacimy za dzierżawę obwodu łowieckiego i jego utrzymanie.
Zgodnie z prawem, za zwierzynę łowną, a właściwie szkody przez nią wyrządzone, płaci koło łowieckie. Myśliwi więc zastanawiają się, jak rozwiązać problem rosnącej populacji.
- Dotychczas podczas polowań oszczędzaliśmy loszki. Może trzeba to zmienić - zastanawia się Zieman. - Rolnicy są też sobie trochę winni. Jeśli łąka jest zadbana, uprawiana i nawożona, to dzik w nią nie wejdzie.
Innej przyczyny dopatruje się z kolei Edmund Pestka.
- Jestem łowczym od 35 lat. Kukurydza na naszych terenach pojawiła się niedawno. I dlaczego się dziwić dzikowi, że ją lubi, skoro dla człowieka też jest smaczna - dodaje.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?