Pomezania Malbork - Gedania II Gdańsk 5:1
W tej lidze wszystko jest możliwe, ale kibice, których około 500 zasiadło w sobotę na trybunach Stadionu Miejskiego przy ul. Toruńskiej w Malborku, nie przyjęliby żadnego innego wyniku, jak zwycięstwo Pomezanii z Gedanią II Gdańsk. Tymczasem już w 1 minucie musieli przetrzeć oczy ze zdumienia, bo przez błędy malborczyków w obronie prowadzenie objęli goście po uderzeniu z pola karnego pod poprzeczkę.
Ledwo zdążyłem usiąść na ławkę, a tu już 0:1. Uczulałem chłopaków, że boisko jest trudne, piłka skacze, więc niech nie grają do bramkarza, ale wymyślili swoje. Potem usłyszeli ode mnie kilka gorzkich słów – mówi Paweł Budziwojski, trener Pomezanii.
Później Pomezania coraz bardziej przejmowała inicjatywę i dominowała w pierwszej połowie. Pomimo kilku dogodnych okazji podopiecznym trenera Budziwojskiego udało się wykorzystać tylko jedną. W 10 minucie Sebastian Dziadkowiec dośrodkował z prawej strony boiska do Tomasza Grabowskiego ustawionego w okolicy pola bramkowego, ten wycofał do Mateusza Kobylińskiego, który z ok. 15 metrów uderzył płasko przy słupku.
Druga połowa należała do malborskiej Pomezanii
Kobyliński był jednym z bohaterów Pomezanii, bo zaraz po przerwie skompletował hat-tricka, wpisując się na listę strzelców w 48 i 50 minucie. Najpierw dobił strzał Kacpra Rapińczuka, a w kolejnej akcji bramkowej uderzył z około 18 metrów pod poprzeczkę. Gospodarze zdecydowanie przeważali, ale goście też szukali swoich szans i stworzyli trzy groźne sytuacje przy stanie 3:1. Z kolei w drużynie Pomezanii pech albo minimalny brak precyzji prześladował Grabowskiego, który dwukrotnie trafił w poprzeczkę, raz w słupek, a w jednej z sytuacji nie trafił czysto w piłkę na pięciu metrach. Słupek uratował gdańszczan również po strzale Mateusza Rabendy.
W końcówce meczu malborczycy nie pozostawili złudzeń przyjezdnym. W 89 minucie po indywidualnej akcji prawą stroną boiska i ładnym uderzeniu pod poprzeczkę wynik podwyższył Filip Gucwa, a w czwartej minucie doliczonego czasu po dośrodkowaniu Jakuba Wichra z rzutu rożnego Adrian Włoch główkował przy słupku.
- Mimo że stan boiska był nie najlepszy, obie drużyny stworzyły dobre widowisko, obie grały otwartą piłkę. Wyszła nasza większa jakość piłkarska, a wynik mógł być jeszcze wyższy. Tymi sytuacjami, których nie wykorzystaliśmy, można by jeszcze obdzielić kilka meczów. Cieszy też postawa młodzieży, bo i Filip Gucwa zdobył ładną bramkę, i Jakub Wicher zanotował asystę. To było nasze trzecie zwycięstwo, mamy 40 punktów i gramy dalej, na każdy mecz wychodząc, by walczyć o kolejne punkty – mówi Paweł Budziwojski.
- 0:1 Bartłomiej Burkhardt (1)
- 1:1 Mateusz Kobyliński (10)
- 2:1 Mateusz Kobyliński (48)
- 3:1 Mateusz Kobyliński (50)
- 4:1 Filip Gucwa (89)
- 5:1 Adrian Włoch (90+4)
Pomezania: Uzarek – Rapińczuk, Włoch, Klinkosz, Dryjas – Wesołowski (90+1 Wicher), Kobyliński (84 Gucwa), Dziadkowiec (57 Latkiewicz), Śmietanko, Nędza (72 Rabenda) – Grabowski (88 Bojarczuk).
Pomezania po 22 kolejkach zajmuje 5 miejsce w tabeli. W kolejnym meczu spotka się na wyjeździe z Arką II Gdynia (16 m., 17 pkt).
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?