W ciągu ostatnich trzech miesięcy lustro wody w Jeziorze Charzykowskim cofnęło się o około 20-25 centymetrów. To z kolei spowodowało, że plaża gminna, tuż przy molo, wygląda nieatrakcyjnie. Mówiąc wprost – to obraz nędzy i rozpaczy. Tuż przy białym piasku pojawił się śmierdzący muł. Zapadają się w niego stopy. Gdzieniegdzie zamiast wody, już są łachy piachu. Sytuację może uratować tylko obfity deszcz. Wierząc długoterminowym prognozom pogody, do połowy lipca spadnie może 7 mm. Z wodą w jeziorze będzie więc już tylko gorzej?
- Susza strukturalna nam się zapowiada. To może dla nas oznaczać na mniejszych i nieprzepływowych jeziorach przyduchy i ogromne straty. Zacznie brakować tlenu przy tym zakwicie jeziora, jaki jest. Na Charzykowskim raczej nam to nie grozi ale ryzyko jest – mówi Tomasz Sosiński z Gospodarstwa Rybackiego w Charzykowach, które dzierżawi m.in. Jezioro Charzykowskie.
Wędkarze z kolei winnego upatrują w Zakładzie Hodowli Pstrąga w Mylofie. Jest usytuowana na początku Wielkiego Kanału Brdy. Zasila go woda z Brdy. Ta rzeka z kolei płynie przez jeziora Charzykowskie, Długie, Karsińskie, Witoczno, Małołąckie, Łąckie i Dybrzk.
- Od maja na Zaporze w Mylofie utrzymany jest tylko przepływ biologiczny. Mimo tego odpływy wód gruntowych są tak znaczne, że woda ucieka z jezior. Dopóki nie spadnie deszcz, sytuacja się nie poprawi. Winna jest pogoda - brak śniegu zimą i teraz deszczu. Nie można temu zaradzić. Woda musi spaść z nieba, żeby to uzupełnić – dodaje Sosiński.
Wtóruje mu wójt gminy Chojnice Zbigniew Szczepański. Zaznacza, że piętrzenie czy spuszczanie wody z Brdy w Mylofie, nie jest w stanie – zdaniem hydrologów – wpłynąć na poziom jeziora Charzykowskiego.
- Mogę to skwitować żartobliwie, że jako osoba wierząca, modlę się do Boga żeby nadeszły deszcze. Takiej suszy nie mieliśmy od lat. Nie pamiętam sytuacji, żeby trzy czwarte kompleksów leśnych w Polsce było objętych pierwszym stopniem zagrożenia pożarowego – bezradnie rozkłada ręce wójt gminy Chojnice Zbigniew Szczepański. - Wody ubywa też w Jeziorze Karsińskim. Plaża w Swornegaciach cofnęła się nam o co najmniej pięć metrów. Do tej pory mieliśmy plaże o powierzchni 3,5 hektara a teraz pewnie doszło z tysiąc metrów kwadratowych. To nas tez martwi, bo w Charzykowach wybudowaliśmy piękne molo uwzględniające głębokości dla kąpiących się, a teraz w tych najgłębszych miejscach mamy tylko metr głębokości. Jeśli słyszymy, że stan Charzykowskiego zmniejszył się o 25 centymetrów, to na Karsińskim i Długim o 50 centymetrów. To tragedia – zaznacza Szczepański.
Sytuacja uciążliwa będzie w sezonie turystycznym nie tylko dla miłośników kąpieli, ale też żeglarstwa. Pomimo tego, że przez budowę mostu zwodzonego w Małych Swornegaciach na Brdzie, otwarty został szlak dla jachtów na jeziora Długie i Karsińskie, to wody będzie coraz mniej i większe jednostki mogą po prostu utknąć na mieliźnie.
- Niektórzy pocieszają, że kiedy nam rzeki zarosną wodorostami, zmniejszy się przepływ w Brdzie. Obawiam się jednak, że jeśli nie będzie opadów, to wodorosty nic tu nie pomogą. Sytuacja się pogorszy. Nie mamy na dzisiaj rozwiązania – komentuje wójt gminy Chojnice.
ZOBACZ TAKŻE:
Stara szkoła i trzy działki nad jeziorem w gminie Czersk będą sprzedane. Jest decyzja | ZDJĘCIA, WIDEO
Sonda Dziennika Bałtyckiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
