Z doktorem Krzysztofem Walentą, kierownikiem ekspedycji z Uniwersytetu Łódzkiego, opowiada o ostatnich wykopaliskach archeologicznych w Ostrowitem w gminie Chojnice, rozmawia Agnieszka Wirkus
- Od kilku lat, razem ze swoimi współpracownikami, prowadzi pan badania archeologiczne przy brzegu jeziora Ostrowite. Co takiego znajduje się w tym miejscu, że przyciąga archeologów?
- Wszystko... Oczywiście żartuję, jednak trzeba przyznać, że dotychczas udało nam się dokonać w Ostrowitem wielu ciekawych odkryć. Podczas ubiegłorocznej ekspedycji odkopaliśmy grób dziecka - członka arystokracji plemiennej mieszkającej tu w III wieku naszej ery. W wyniku prac w 2003 i 2004 roku odnaleźliśmy ślady po licznych wędzarniach pochodzących w XII wieku. Ich liczba wskazuje na to, że dawni mieszkańcy tych terenów wędzili ryby nie tylko na własne potrzeby. Prawdopodobnie sprzedawali je na pobliskich targach, dzięki czemu rozwijał się tutejszy handel.
- Jak ocenia pan efekty tegorocznych wykopalisk?
- Liczyliśmy, że będziemy mogli kontynuować poszukiwania cmentarza. Niestety rolnik posadził na planowanym terenie ziemniaki. Dlatego musieliśmy przenieść wykopaliska o kilkanaście metrów dalej. Odkryliśmy tam osadę pochodzącą z III wieku przed naszą erą. Sądzimy, że są to ślady po przynajmniej trzech domostwach. Wśród znalezisk znajdują się resztki pieców i palenisk, kawałki ceramiki oraz zwierzęce kości.
- Czy istnieją legendy, które mogą wskazać w pobliżu Ostrowitego miejsca, gdzie należy rozpocząć wykopaliska?
- Według jednej z legend, na wyspie jeziora Ostrowite powstał pierwszy na Pomorzu kościół chrześcijański. Miał go zbudować jeden z uczestników ostatniej misji świętego Wojciecha. Na wyspie powstała przy okazji osada chrześcijan. Ich sąsiadami było pogańskie plemię mieszkające na stałym lądzie. Chrześcijanie zbudowali podobno most łączący wyspę z drugim brzegiem. Pomiędzy drewnianymi palami, wbitymi w dno jeziora, rozwieszone były kawałki skóry, po których chodzili wyspiarze. Ponieważ znajdowały się one poniżej poziomu wody, chrześcijanie wyglądali jakby szli po wodzie. Niestety tę tajemnicę zdradziła córka jednego z władców wyspiarzy, która zakochała się w poganinie. Ukochany nie okazał się wierny. Zdradził tajemnice członkom swojego plemienia. Dostali się oni na wyspę i spalili osadę. Dzięki m.in. tej legendzie w latach 70. archeolodzy prowadzili na wyspie wykopaliska. Odkryli wówczas ślady po pożarze oraz palach mostu. Znaleziska pochodzą z tego samego czasu, którego dotyczy legenda.
- Dziękuję za rozmowę.
Dlaczego pszczoły są ważne?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?