MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kosobudy, gm. Brusy. Walczy o ojcowiznę

Maria Sowisło
- Takie drzewa rosły na ziemi mojego ojca przez wiele lat - mówi Andrzej Majkowski z Kosobud. Na zdjęciu w tle jezioro należące niegdyś do rodziny.
- Takie drzewa rosły na ziemi mojego ojca przez wiele lat - mówi Andrzej Majkowski z Kosobud. Na zdjęciu w tle jezioro należące niegdyś do rodziny.
Andrzej Majkowski z Kosobud od lat walczy o ziemię, jaką w 1945 roku ówczesna reforma rolna zabrała jego ojcu. Chodzi o wielką połać lasów, której komisarze nie powinni byli brać pod uwagę przy rozkułaczaniu.

Andrzej Majkowski z Kosobud od lat walczy o ziemię, jaką w 1945 roku ówczesna reforma rolna zabrała jego ojcu. Chodzi o wielką połać lasów, której komisarze nie powinni byli brać pod uwagę przy rozkułaczaniu.

Majkowscy mieli w gminie Brusy 180 ha ziemi. Nie uprawiali jednak wszystkiego - obsadzali zaledwie 27 ha. Pozostałą część roli stanowiły łąki, pastwiska, jezioro i przede wszystkim ponad 100 ha lasów. Tych, o odzyskanie których teraz stara się Andrzej Majkowski.
- Ostatniego dnia marca 1945 roku przyszli i kazali na drugi dzień rano opuścić gospodarstwo - mówi pan Andrzej. - Teraz dowiedziałem się, że nie mogli, bo reforma rolna dotyczyła tych, którzy mają ponad 100 ha ziemi uprawnej. My nie mieliśmy.
Majkowski ma dowody na to, że komisja, która ich odwiedziła fałszowała protokoły.
- Tutaj jest zapis, że budynek mieszkalny jest drewniany. A on stoi do dzisiaj - mówi pokazując przez okno samochodu wybielony budynek pod lasem. - Przecież reformie nie podlegały budynki mieszkalne, parki i lasy.
Majkowski przegrał sprawy w sądach. Zwrócił się nawet do Strasburga. Wszystkie wyroki zapadały na jego niekorzyść z powodu błędów proceduralnych. Teraz jednak widzi szansę dla siebie i innych, którzy zostali pokrzywdzeni przez komisję nieprzestrzegającą nawet ówczesnego prawa. Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie orzekł na początku czerwca, że stwierdzenie czy dana nieruchomość podlegała reformie rolnej, czy też nie, leży w gestii wojewodów.
- Dostałem odpowiedź z Urzędu Wojewódzkiego, że nie wykazałem celu, któremu miałoby służyć stwierdzenie nieważności decyzji - mówi podenerwowany Majkowski. - Przecież to moja ojcowizna.
Tymczasem jak nas poinformowano w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim Andrzej Majkowski zawnioskował o unieważnienie decyzji urzędu, a nie postanowienia komisji, czyli pierwszej decyzji o zaborze ziemi.
- Ten pan powinien najpierw zwrócić się o unieważnienie decyzji o przejęciu gospodarstwa, kiedy to nie było jeszcze Skarbu Państwa - tłumaczy Maciej Nowak z Wydziału Środowiska i Rolnictwa Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku. - To są skomplikowane sprawy. Wszystkie okoliczności mające znaczenie dla sprawy powinny być udokumentowane.
Tymczasem w ubiegłym roku rozpatrywanych było osiem takich spraw, z czego jedna zakończyła się na korzyść wnioskującego. W tym roku są trzy takie sprawy, w których obecnie trwa zbieranie dokumentacji.
Wypowiedz się w sprawie!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chojnice.naszemiasto.pl Nasze Miasto