Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Jackowski odnalazł ciało mieszkańca Warszawy

Piotr Furtak
Przez 11 dni poszukiwano zaginionego mieszkańca Warszawy. Marian Figiel Zaginął 16 października. Kiedy starszego pana nie udawało się znaleźć bliscy 79-letniego mężczyzny zwrócili się o pomoc do Krzysztofa Jackowskiego. Dzięki wskazówkom człuchowskiego jasnowidza, ciało zaginionego znaleziono przy jednej z ulic w pobliżu Cmentarza Bródnowskiego.

- W czwartek dostałem od bliskich tego człowieka paczkę w której znajdowały się między innymi czapka i koszulka zaginionego mężczyzny – opowiada Krzysztof Jackowski. - Pan Marian zaginął po wizycie na cmentarzu. Początkowo skojarzyło mi się, że ten człowiek jest na cmentarzu z dwiema kobietami. Te dwie starsze kobiety z politowaniem na niego patrzą. Okazało się, że te dwie kobiety to prawdopodobnie żona i szwagierka mężczyzny. Razem byli na cmentarzu. Będąc przy pierwszym grobie ten mężczyzna stwierdził, że noga go zaczęła mocno boleć i on chce iść do domu, od którego dzieliło go około kilometra. Odchodząc powiedział jeszcze, że będzie szedł powoli i kobiety na pewno go dogonią.
Jasnowidz wrócił do sprawy w piątek rano.
- Skojarzyłem, że wyszedł z cmentarza i szedł w kierunku domu. Doszedł do drugiej przecznicy, tam pomyślał, że wróci do kobiet – mówi jasnowidz. - Zrobił to, tylko, że zrobił rzecz dziwną. Nie wracał tą samą drogą na cmentarz, tylko kompletnie bez sensu, poszedł w prawo. Tam są jakieś baraczki i mur cmentarza. Poczułem, że on leży i obok niego są jakieś betonowe płyty. Wydrukowałem mapę i zaznaczyłem na niej punkt, chociaż wydawało mi się to bardzo dziwne, bo przecież w pobliżu tego miejsca żyją i pracują ludzie. Wydawało mi się, że to niemożliwe, aby w Warszawie, przez ponad tydzień, nikt nie znalazł ciała mężczyzny.
Wystarczyła wskazówka od jasnowidza i bliscy Mariana Figla odnaleźli jego ciało.
- Szkoda tylko, że tak późno, bo podejrzewam, że dzień wcześniej tata mógł jeszcze żyć – mówi syn zmarłego. - Wskazania jasnowidza były w zasadzie dokładne. To był rejon koło cmentarza. Prawdopodobnie tata przez pewien czas tam chodził. My szukaliśmy dosłownie wszędzie, w miejscach wcześniejszego zamieszkania, tam gdzie wcześniej przebywał. Chodziliśmy po noclegowniach, przytułkach... Nikt nic nie widział i nie słyszał. Tymczasem on prawdopodobnie przebywał cały czas w tym samym miejscu. Nigdy nie miał z nim nic wspólnego, podejrzewam, że nigdy tam nie chodził, nawet na spacery...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chojnice.naszemiasto.pl Nasze Miasto