Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łękinia. Za uroki odczyniane przez Cygankę zapłacili oszczędnościami życia

Grzegorz Janowczyk
Cyganki, jak też kierowcy fiata nie udało się dotąd ująć. Policja apeluje, szczególnie do starszych osób, aby nie ulegali namowom na rzekome wróżby i „odczynianie uroków”. To sposób często wykorzystywany przez oszustów. Poszukiwana Cyganka ma około 60 lat i 160 cm wzrostu. Jest przy tuszy. Rys. Bartłomiej Brosz
Cyganki, jak też kierowcy fiata nie udało się dotąd ująć. Policja apeluje, szczególnie do starszych osób, aby nie ulegali namowom na rzekome wróżby i „odczynianie uroków”. To sposób często wykorzystywany przez oszustów. Poszukiwana Cyganka ma około 60 lat i 160 cm wzrostu. Jest przy tuszy. Rys. Bartłomiej Brosz
Kury, jaja i gotówki zażądała od starszego małżeństwa z Łękinii (pow. człuchowski) Cyganka. Potrzebne jej były do odczynienia uroku i uzdrowienia pana domu z choroby, którą sama zdiagnozowała.

Kury, jaja i gotówki zażądała od starszego małżeństwa z Łękinii (pow. człuchowski) Cyganka. Potrzebne jej były do odczynienia uroku i uzdrowienia pana domu z choroby, którą sama zdiagnozowała. Sposób wydawałoby się stary i znany jak świat okazał się... skuteczny.

Cyganka zapukała do drzwi mieszkania starszego małżeństwa - relacjonuje Lech Zajączkowski, rzecznik człuchowskiej policji. - Pytała o zegary, które, jak twierdziła, skupowała. Kiedy okazało się, że gospodarze nie mają nic do zaoferowania, poprosiła o szklankę wody. Odbierając naczynie z rąk mężczyzny stwierdziła z przerażeniem, że jest on ciężko chory. Zaraz zaproponowała swoją pomoc w odczynieniu uroku i przywróceniu mu zdrowia. Potrzebowała do tego... żywej kury i jaja.

Wedle relacji poszkodowanych Cyganka rozbiła świeże jajko, z którego wyciągnęła kosmyk włosów. Następnie w niewiadomy domownikom sposób uśmierciła kurę. Choroba jednak nie ustępowała. Kobieta poprosiła o pieniądze. Najpierw była to drobna kwota. Potem przekonała gospodarzy, aby nie żałowali grosza i poleciła przynieść wszystko, co mają. Domownicy przynieśli więc ponad 5 tys. zł. Kobieta zawinęła pieniądze w chustę i zaczęła nią obracać, po czym nakazała domownikom schować zawiniątko do kanapy i przez trzy dni jej nie otwierać.

- Jej ofiary coś jednak tknęło i zaraz po wyjściu "cudotwórczyni" zajrzeli do wersalki - kontynuuje Lech Zajączkowski. - Pieniędzy nie było. Zdołali jedynie zauważyć, że ich niecodzienny gość odjeżdża z jakimś mężczyzną granatowym samochodem marki Fiat.

To nie pierwszy taki przekręt na Pomorzu
W lipcu ubiegłego roku w podobny sposób 27 tys. zł straciło małżeństwo ze Skarszew (pow. starogardzki). Nieznana kobieta też chciała kupić od nich jakieś starocie. Podczas rozmowy stwierdziła, że mężczyzna jest poważnie chory, a kobieta ma żylaki. Oboje przytaknęli, więc tajemnicza nieznajoma wskazała, iż wszystko przez to, że nad domem wisi klątwa, ale ona potrafi ją zdjąć. W ruch poszło jajko, ręcznik i kura. Ta ostatnia prawdopodobnie została po cichu uduszona przez czarodziejkę. Kobieta co rusz żądała więcej pieniędzy - dla skuteczniejszego odpędzenia uroku. Gdy domownicy stwierdzili, że mają tylko tysiąc złotych, kazała im przysięgać na Matkę Boską, że to prawda. W końcu mężczyzna poszedł do banku po oszczędności życia. Oszustka zawinęła pieniądze w koszulę, dokładając włosy domowników i schowała wszystko w wersalce. Zastrzegła, aby nie ruszać zawiniątka przez trzy dni. Po kilku dniach okazało się jednak, że w zawiniątku zamiast pieniędzy są... pocięte papierki.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chojnice.naszemiasto.pl Nasze Miasto