Lew w Canpolu. Zwierzęta w ogrodzie Sieroczynie znów mają króla. To siedmioletni lew Torko. Razem z nim z Hiszpanii przyjecha lwica Ryta

Torko to siedmioletni lew. To on będzie teraz „królem zwierząt” w ogrodzie zoologicznym w Canpolu pod Człuchowem. Zastąpi lwa Alexandra, który zmarł przed rokiem. Torko przez wiele lat pracował w hiszpańskim cyrku. Został skonfiskowany wraz z grupą siedmiu tygrysów. Od 2017 roku był już w specjalnym ośrodku w rękach AAP - stowarzyszenia Adwokatów Zwierząt.
Natomiast Ryta to 14-letnia lwica, która doświadczyła w życiu bardzo dużo ludzkiej przemocy. Ona została skonfiskowana z cyrku we Francji wraz z pięcioma innymi lwami, tygrysem i trzema małpkami. Pracowała również w agencji reklamowej - występowała w reklamach firm motoryzacyjnych oraz w filmach.
W 2017 roku jej cierpienie się skończyło i podobnie jak Torko trafiła w ręce AAP.

Izabela Odejewska wzrusza się, gdy mówi o nowych lwach, a zwłaszcza o Rycie. - To prawdziwa królowa. Jest przepiękna, ma piękne rysy, cudowne oczy. Niestety, jest bardzo okaleczona przez ludzi – ma liczne blizny, obcięty ogon, wyrwane pazury... - mówi z żalem.

Na szczęście krzywda tych zwierząt już się skończyła, teraz otrzymały już opiekę oraz miłość ze strony właścicieli i pracowników ogrodu w Sieroczynie. - Zrobimy wszystko, aby Ryta i Torko byli teraz szczęśliwi. Jeżeli do ogrodu przyjeżdżają zdrowe zwierzęta, jest troszkę inaczej. Jak przyjeżdżają okaleczone i przerażone, to wówczas buduje się z nimi inne więzi. Robimy wówczas wszystko, by zwrócić im to, co zostało im odebrane wcześniej – dodaje Izabela Odejewska.
Ryta z Torko już w Hiszpanii stworzyli parę, co bardzo dobrze wpłynęło na ich psychikę. Widać to również w Sieroczynie. - Gdy Ryta jest sama, kręci się, nie może znaleźć miejsca, ale gdy tylko wchodzi Torko, uspokaja się, kładzie, dobrze na siebie działają – przyznaje Izabela Odejewska.

Lwy do Canpolu w Sieroczynie pod Człuchowem przyjechały z Primadomus Villena w Hiszpanii. Przygotowania do ich przyjazdu do Canpolu trwały dobry rok. Już kilkanaście miesięcy temu AAP, które zajmuje się ochroną i obroną zwierząt, zapewniając im lepszą przyszłość, zwróciło się z propozycją przekazania lwów do Sieroczyna. To efekt współpracy, ale przede wszystkim dużego zaufania do Izabeli Odejewskiej i załogi ogrodu w Sieroczynie. Równocześnie ze skomplikowaną procedurą przyjęcia zwierząt, trwały przygotowania nowego domu dla lwów. Wybieg wewnętrzny jak i zewnętrzny dla zwierząt był bowiem wcześniej kontrolowany przez pracownika AAP. Powstał specjalny dodatkowy basen, platformy, są nowe meble i przygotowano specyficzne zioła.

Ze względu na duże mrozy lwy nie wychodzą jeszcze na dłuższe spacery na zewnątrz. Stanie się to, gdy temperatura będzie sprzyjająca. Jedno jest pewne – nowy król ogrodu Torko, poinformował już o swoich przyjeździe. Jak mówi Izabela Odejewska – już pierwszy raz głośno zaryczał.

Przed pracownikami ogrodu teraz dużo pracy. - To będą godziny nie tylko zabawy, ale rozmów ze zwierzętami, jak z małymi dziećmi – przyznaje Izabela Odejewska.
Dlaczego? Na stronie ogrodu w Canpolu o zachowaniu lwicy opowiedziała Alicja Mackiewicz, psycholog zwierząt: - U Ryty możemy zaobserwować objawy stereotypii, inaczej nazywanej "cyrkozą". Stereotypia jest częstym zaburzeniem behawioralnym występującym u zwierząt, które w swoim życiu przebywały w sztucznym środowisku, stworzonym przez człowieka. Jest to zaburzenie, które polega na wielokrotnym powtarzaniu tych samych bezcelowych, rytualnych ruchów lub gestów. Podłożem stereotypii może być zbyt małe terytorium lub nawet jego brak (np. w utrzymywaniu zwierząt ograniczając się wyłącznie do klatek), ale przede wszystkim brak możliwości spełniania swoich naturalnych potrzeb, takich jak: brak możliwości walki o terytorium, brak możliwości zdobywania pożywienia, brak zachowania sekwencji polowania, brak możliwości ekspresji zachowań społecznych, a także u zwierząt cyrkowych - zachowań agresywnych, które tłumione są tresurą. Ryta zatacza ósemki, jest w ciągłym ruchu, nie da się jej odwołać zabawką, co sprawia, że przed nami i Rytą dużo pracy umysłowej. Będziemy robić wszystko, żeby zminimalizować stereotypię u Ryty, jej wiek raczej wyklucza całkowite zniwelowanie problemu.

W Canpolu cały czas mieszkają dwa tygrysy – Maximus i Feniks - które znalazły schronienie po ocaleniu ich z głośnego transportu, który zatrzymany został na granicy polsko-białoruskiej. Do Sieroczyna przyjechały z Poznania. Tamtejszy ogród zoologiczny przyjął wówczas wszystkie dziewięć tygrysów z zatrzymanego transportu, ale zaapelował o pomoc do innych placówek. Wówczas odpowiedział podczłuchowski Canpol i zaoferował schronienie tygrysom. Jednak cały czas trwa śledztwo w tej sprawie. Tygrysy w Canpolu mają się bardzo dobrze. Co prawda ze względu na pandemię nie udało się powiększyć dla nich wybiegu (ogród w Canpolu jest zupełnie prywatny i nie otrzymuje żadnych dotacji), ale tygrysy i tak mają świetne warunki. Czy i jak długo pozostaną w Sieroczynie? To zależy już od decyzji sądu.

Nowe lwy będzie można podziwiać już wkrótce, gdy tylko temperatura będzie wyższa.