Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Młode chojniczanki na proteście w sprawie aborcji: - Chcemy same decydować o sobie!

Olek Knitter
Olek Knitter
Anna Klaman
Anna Klaman
Protest kobiet w Chojnicach
Protest kobiet w Chojnicach Olek Knitter
Około 50 osób zebrało się dziś o godz. 17 przy biurze poselskim Aleksandra Mrówczyńskiego. W większości kobiety, wśród nich było sporo dziewczyn. Przyszły zademonstrować swój sprzeciw wobec decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zaostrzenia ustawy aborcyjnej. Mężczyzn było zdecydowanie mniej. Panie były z koleżankami, mamą czy siostrą. Zapaliły znicze. Miały plakaty.

Natalia Winiecka-Kejna: - Teraz raczej można płakać...

Ten największy plakat - przygotowany naprędce, które przyniosły uśmiechnięte dziewczyny - był zatytułowany: - "Macie krew na rękach!"
Kobiety stały i rozmawiały o tym, jak zmienia się Polska, a im jest odbierany wolny wybór w granicznej sytuacji życiowej. Protest był pokojowy, obserwowała go policja, przejeżdżając co chwilę radiowozem, w pobliżu stały też dwa kolejne auta z mundurowymi.
W Chojnicach nie było przemówień, nie było krzyków. - Raczej można płakać, bo wszystko, co miało być powiedziane, zostało powiedziane - oceniła Natalia Winiecka-Kejna, inicjatorka spotkania.
- Zapytałyśmy Winiecką-Kejną, czy kobiety boją się demonstrować. - Nie, dlaczego - odpowiedziała. - Wirusa się boimy! Mam nadzieję, że jeszcze żyję w wolnym kraju. To jest moja nadzieja. Jak trafię do aresztu, to wtedy będę się martwić. Jesteśmy tutaj, bo nie godzimy się z tym, co się dzieje. I chcemy praw dla kobiet, by mogły decydować o sobie. A miejsce protestu jest nieprzypadkowe. Jesteśmy przed biurem poselskim PiS-u. Mogę mówić za siebie - oczekuję zmian, by każda kobieta miała prawo decydować o sobie. Jeżeli wszystkie kobiety będą chciały walczyć o swoje prawa, to może się nam to udać.

Zuzanna i Oliwia: - Może nas zauważą. Chcemy, by rząd nas usłyszał

19-letnia Zuzanna nie ma zbyt wielkich nadziei na zmianę: - Ale trzeba bronić swoich praw i wolności - nie ma wątpliwości. - Tak, by nikt nie rozkazywał, co mam robić. Chcę decydować sama o sobie. Może nas zauważą, coś zrobią. Ale nie, nie mam zbyt dużych nadziei, bo wiem, jaki nasz rząd.
Zuzanna przyszła z mamą (zabrałyby i babcię - ale ten koronawirus) i koleżanką Oliwią. Oliwia jest bardziej optymistyczna: - Powinniśmy walczyć o swoje i liczę, że coś dadzą te protesty. Nie po to tu stoimy, żeby rząd nie zwracał na nas uwagi. Chcemy, by nas usłyszał.

Julka: - To bardziej mężczyźni decydują, ile tych praw mamy

Julka ma 16 lat. Była przed biurem Aleksandra Mrówczyńskiego z dwiema koleżankami. O tym, że Trybunał Konstytucyjny ma zająć się ustawą aborcyjną, słyszała już wcześniej.
- Ale wczoraj do mnie dotarło to w pełni - wyznała. - Zrozumiałam, że tak będzie!
Julka - jeszcze tak młoda - ale przejęła się bardzo: - Kto wie, jaka będzie moja sytuacja, kiedy będę w ciąży - zastanawia się.
Ocenia, że kobiety w Polsce mają coraz mniej praw: - To bardziej mężczyźni decydują, ile tych praw mamy! A każdy powinien mieć prawo do własnego zdania. Kiedy wiadomo, że dziecko umrze po porodzie, albo będzie się męczyło, aborcja powinna być.

Ada się boi, ale nie pozwoli, by prezes Kaczyński decydował za nią

Rozmawiałyśmy też z Adą, która mówi otwarcie, że się boi. Boi się o swoją przyszłość, ale jest pewna, że prawa do wolnego wyboru nikt jej nie odbierze: - Ja jestem w takim wieku, że dopiero zacznę rodzić dzieci. I nie wyobrażam sobie, żeby zmagać się potem całe życie z traumą, że musiałabym urodzić dziecko, które przyjdzie na świat i po kilku godzinach umrze. Chcę mieć wybór. Nikt nie będzie decydował o moim ciele. Jeżeli będę chciała dokonać aborcji, bo będę wiedziała, że albo będę mogła ciąży nie donosić, albo ją donoszę z takim skutkiem, że dziecko umrze po porodzie, to nie pozwolę sobie, żeby ktoś za mnie decydował.
Ada dodaje, że jej podejście do sprawy jest proste: - Jeżeli mi w Polsce czegoś zabronią, a będę w takiej sytuacji, to zrobię to w innym kraju. Nie pozwolę na to, żeby ludzie, którzy nie mają pojęcia o rodzinie, na przykład prezes Kaczyński, stary kawaler z kotem, decydował za mnie o tym, czy mam rodzić chore dzieci.

Anita: To jest wojna

Anita o tym, co się dzieje w kraju po decyzji Trybunału Konstytucyjnego, mówi, że "to nie jest pogrzeb. To jest wojna". - Ile można być grzecznym? Walczymy przeciwko tej ustawie, temu rządowi i temu systemowi, w którym teraz żyjemy.

Smutna refleksja

I smutna refleksja o mężczyźnie na rowerze. Z uśmiechem przyglądał się zgromadzeniu. Na koniec podjechał do reportera - mężczyzny. - "Pan nagrywa? Pan powie tym paniom, że są tak brzydkie, że i tak nie mają szans na ciążę".
Nie komentujemy, bo nie warto

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chojnice.naszemiasto.pl Nasze Miasto