Prawie 180 osób wzięło udział w spływie Brdą. I to wcale nie jest żart. Nie tylko dlatego, że 1 kwietnia jeszcze przed nami. Do kajaków wsiedli miłośnicy ekstremalnych wyczynów, bo temperatura w ciągu dnia oscylowała wokół zera stopni Celsjusza. Większość uczestników spływu była tym wielce zasmucona.
- To nie zima, to wiosna. Jestem rozczarowana. Do kogo mam reklamację składać? - żartowała Gabriela Tumin z Borowa.
Start spływu i jednocześnie trasy pieszej wiodącej uroczyskami Brdy, bo nie wszyscy ośmielili się wsiąść do kajaków, miał miejsce w Mylofie, tuż przy zaporze. Koniec trasy był oddalony o ok. 60 km. Nikt nie martwił się ewentualną kąpielą, której ryzyko na Brdzie jest bardzo duże.
- Latem jest nudno. Mało adrenaliny. Przykre, że nie ma mrozu i śniegu - ubolewał Janusz Czarnecki z Bydgoszczy.
- Faktycznie przydałoby się trochę bieli, takiego akcentu zimowego - wtórował mu Krzysztof Migas z Lubina koło Legnicy.
W tegorocznym spływie oprócz kajakarzy z całej Polski, od Krakowa po Gdańsk, poprzez Wejherowo, Czarne, Sanok i Warszawę, udział brali także Niemcy. Większość miłośników tego ekstremalnego spędzania wolnego czasu zrzeszona jest w klubach. Część z kolei przyjeżdża na spływ niczym na spotkanie z rodziną, której od roku się nie widziało.
- Jesteśmy jak wielka rodzina - podkreśla Wiesław Kasprzak z Czarnego. - Wszyscy się znamy. Szkoda tylko, że nie ma mrozu.
- Słyszałam, że był spływ przy temperaturze minus szesnastu stopni - mówił Danuta Kubiak z Czarnego. - Ja jeszcze na taki nie trafiłam, chociaż byłoby to pewnie większe wyzwanie.
Organizatorem spływu byli OM PTTK Bydgoszcz, Klub Turystyki Kajakowej PTTK "Bractwo Wodne", Bydgoski Klub Kajakowy i Klub Turystów Pieszych "Piętaszki".
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?