Jak zauważyli ze zdziwieniem protestujący, miał ochronę. Po jego bokach stało dwóch policjantów. - To nas kompletnie "rozwaliło" - mówi Rafał Mładanowicz. - Poseł zwracał przede wszystkim uwagę na formę naszych protestów, nie wykazał natomiast zrozumienia dla naszej sytuacji, którą chcemy mu przedstawić.
Poseł, zapytany jak będzie głosował w sprawie ustawy "piątka dla zwierząt", stwierdził, że zgodnie z własnym sumieniem. Gdy rolnicy wręczyli mu prezent - koszyk z kapustą i burakiem - podziękował (Mładanowicz postawił po prostu koszyk przed posłem) i od razu zaznaczył, że bardzo prosi, by przed jego domem nie było więcej podobnych akcji jak ta ostatnia z wyrzuceniem obornika.
Aleksander Mrówczyński wyraził się, że żona jest "na skraju ... (w domyśle załamania nerwowego): - Ja też - dodał. - Mam własne zdanie. Ja chcę, pragnę. by rolnik nie stracił i wierzę, że nie straci. Zapraszam do rozmów, ale nie w eskalacji.
Mładanowicz stwierdził, że w powiecie jest wielu rolników - oburzonych sytuacją - i nie może gwarantować, jak któryś z nich się zachowa.
Poseł zadeklarował, że skontaktuje się z rolnikami i umówi się na rozmowę.
Gdy delegacja była przed biurem, na ulicy zatrzymały się też ciągniki. Trwało to ok. dziesięciu minut. Dzisiejszy protest (21 październik) trwał od godz. 10.00 do 13.00. - Było ok. stu pojazdów - mówi Rafał Mładanowicz, jeden z organizatorów protestu. - Poruszaliśmy się wolno, ale nie blokowaliśmy drogi, bo nie chcieliśmy za bardzo utrudniać życia kierowcom.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?