Ponad 3,5 mln zł brutto więcej ma kosztować remont dworca kolejowego w Chojnicach. Inwestycja trwa już dwa lata i pochłonęła 24 mln zł. Wykonawca chce dodatkowych pieniędzy, powołując się na inflację, wzrost cen materiałów budowlanych i wzrost kosztów zatrudnienia.
- Rentowność tej inwestycji dla wykonawcy zbliżyła się do zera. On wręcz deklaruje, że do tej inwestycji dokłada swoje własne środki. My to musimy to sprawdzić. Z drugiej strony trzeba też patrzeć na wykonawców z perspektywy inflacji. Nie może być tak, że ktoś wykonuje inwestycję za 24 mln i dopłaca do niej. Po to stworzono ustawę i mechanizm waloryzacyjny, żeby też chronić wykonawców. Z jednej strony mamy samorząd, z drugiej strony wykonawcę, którego też trzeba zrozumieć ale to są pieniądze publiczne, więc każda złotówka musi być przejrzana – mówi burmistrz Chojnic Arseniusz Finster.
Nawet jeśli wykonawca otrzyma więcej pieniędzy, część i tak będzie musiał zwrócić. Dworzec i jego otoczenie miał wyremontować do 17 listopada bieżącego roku. Każdy dzień zwłoki to kara w wysokości 5 tys. zł. Na dworcu praca nadal wre.
Problem w tym, że inwestycja, zgodnie z umowami na dotacje, jakie otrzymał chojnicki ratusz, musi być rozliczona do końca tego roku. Tym samym powinna być oddana do użytku. Jeśli więc wniosek wykonawcy o dodatkową zapłatę nie zostanie szybko rozpatrzony, to w przypadku jakichkolwiek żądań finansowych, samorządowcy zostaną z nimi sami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?