Przypomnijmy, że sprawa toczy się przed sądem pracy w Człuchowie. Komendant został zwolniony z pracy po tym, jak strażnicy zażądali wskazania kierującego od właściciela samochodu wiezionego na lawecie. Lawetę, która przekroczyła dozwolona prędkość, namierzył fotoradar. Jednak pismo otrzymał nie właściciel lawety, a właściciel „ładunku”.
Zwolniony z pracy komendant z decyzją burmistrza się nie zgodził i zażądał przywrócenia do pracy.
Pierwsza rozprawa odbyła się wczoraj (4.08) przed Sądem Pracy w Człuchowie. Obie strony podtrzymały swoje roszczenia. Jarosław Szwil chce uznania wypowiedzenia za bezzasadne i powrotu do pracy. Pełnomocnik Urzędu Miejskiego w Czersku dowodził, że burmistrz Marek Jankowski miał prawo rozwiązać umowę o pracę z komendantem, jako jego przełożony. Sam komendant ośmieszył bowiem swoim działaniem straż i gminę.
Kiedy jednak sędzia - zgodnie z procedurami - zaproponował postępowanie ugodowego - żadna ze stron nie wykluczyła tej możliwości. Jak stwierdził pełnomocnik komendanta - są zainteresowani jego powrotem do pracy, niekoniecznie na stanowisku komendanta, również poza strukturami Straży Miejskiej w Czersku
Pełnomocnik burmistrza Czerska po konsultacji ze swoim mocodawcą ma dać odpowiedź czy i jakie ewentualnie stanowisko urząd mógłby zaproponować byłemu komendantowi.
W ciągu 7 dni obie strony mają przedstawić swoje warunki. Kolejną rozprawę wyznaczono na 16 października br.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?