Do tego meczu Sandecja miała bilans sześciu remisów i sześciu przegranych. Kiedy na początku drugiej połowy Kamil Mazek wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem i dał gościom prowadzenie, wydawało się, że ta niechlubna passa ekipy z Nowego Sącza zostanie podtrzymana.
Jednak z Chojniczanką stało się coś niedobrego i w cztery minuty straciła dwa gole. Wydarzył się najczarniejszy scenariusz i podopieczni Tomasza Kafarskiego wracają z Niepołomic (tam swoje domowe mecze rozgrywa Sandecja) bez ani jednego punktu.
Przed tygodniem Chojniczanka pokonała Wisłę Kraków, a fantastyczne zawody rozegrał Mateusz Kuchta. Tym razem i on nie zdołał uchronić swojego zespołu przed porażką, ale zadanie miał mocno utrudnione. Koledzy z pola zrobili dużo, by nie miał spokojnego wieczora.
Nie ma co się oszukiwać, to był słaby mecz w wykonaniu beniaminka z Chojnic. Tak naprawdę wygrana Sandecji mogła być jeszcze wyższa. Myśląc o utrzymaniu w Fortuna I lidze takie spotkania trzeba wygrywać.
Sandecja Nowy Sącz - Chojniczanka Chojnice 2:1 (0:0)
Bramki: Damian Chmiel (68), Maciej Mas (72) - Kamil Mazek (51)
Sandecja: Tokarz - Iskra, Szufryn, Boczek, Słaby - Chmiel (89 Surzyn), Lusiusz (56 Kasprzak), Walski, Sovsić, Nawotka (34 Kosakiewicz) - Gabrych (56 Mas).
Chojniczanka: Kuchta - Grolik, Błyszko, Kasperowicz - Niepsuj (81 Ryczkowski), Drewniak (60 Czajkowski), Mazek (90 Skrzypczak), Karbowy (60 Kalinkowski), Mikołajczyk - Tuszyński, Janicki (81 Wolsztyński).
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?